Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara stworzyli coś co na pierwszy rzut oka wygląda, jak dziwne połączenie zabawki z kołami rowerowymi. W rzeczywistości jest to skaczący robot, który już bije rekordy – skacze wyżej niż udało się jakiemukolwiek innemu robotowi lub zwierzęciu.
Robot z UC Santa Barbara skacze ponad 30 metrów
Robota zaprojektowano tak, aby jak najskuteczniej pomnażał zgromadzoną energię, prowadząc do wyższego skoku. „Opony”, na których znajduje się element przypominający zabawkową rakietę (silnik), to specjalne łuki kompresyjne z włókna węglowego, a szprychy to gumki kierujące się do środka.
Po uruchomieniu robota, gumki są rozciągane, a łuki z włókna węglowego – kompresowane. Mechanizm zatrzaskowy uwalnia nagromadzoną energię, a cała konstrukcja wylatuje w niebo. Osiąga wynik ponad 100 stóp, czyli ponad 30 metrów. To więcej niż przykładowo ma statua Jezusa Chrystusa z Brazylii.
Poniżej możecie zobaczyć ten wynalazek w akcji:
Robot przyspiesza od 0 do 60 mil na godzinę (96,6 km/h) z prędkością 9 metrów na sekundę, osiągając siłę przyspieszenia 315 G. Według naukowców zbliżono się do limitu matematycznego wysokości skoku, jaką można osiągnąć przy wykorzystaniu znanych obecnie materiałów.
Konstrukcja robota znacznie odbiega od tej występującej w naturze
W naturze występuje mnóstwo “skoczków” (żab, niektórych pająków i nie tylko) i to właśnie nimi inspirują się liczni naukowcy tworzący skaczące roboty. Według naukowców z UC Santa Barbara to jednak błędne podejście, ponieważ rozwiązania kopiowane z natury wiążą się z poważnymi ograniczeniami.
W dużym skrócie, zwierzęta są w stanie przechowywać znacznie mniej energii potencjalnej niż roboty wykorzystujące silniki (które pozwalają im energię wielokrotnie pomnażać).
Różnica między produkcją energii u skoczków biologicznych i inżynieryjnych oznacza, że obaj powinni mieć bardzo różne konstrukcje, aby zmaksymalizować wysokość skoku.
Zwierzęta powinny mieć małą sprężynę – wystarczającą tylko do przechowywania stosunkowo niewielkiej ilości energii wytworzonej przez ich pojedyncze uderzenie mięśnia – i dużą masę mięśniową. W przeciwieństwie do tego, skoczkowie inżynieryjni powinni mieć jak największą sprężynę i mały silnik – Charles Xiao, autor badania
Badania amerykańskich naukowców nie są tylko nieznaczącą ciekawostką – mogą okazać się niezwykle przydatne m.in. w rozwoju technologii związanej z eksploracją kosmosu.
Na Księżycu czy Marsie jest znacznie niższa grawitacja, co oznacza, że zamiast ziemskich 30 metrów osiągnięte wyniki byłyby znaczne wyższe. Jeśli wierzyć autorom badania, na Księżycu ich skaczący robot mógłby skoczyć nawet ponad 125 metrów do góry i podróżować 500 metrów poziomo.
WARTO PRZECZYTAĆ: