Po wieloletnim oczekiwaniu Stalker 2 w końcu wylądował, niestety nie było to miękkie lądowanie. Odważniejsze osoby porównują wręcz sytuację z grą do samego czarnobylskiego wybuchu, jednak nie dajmy się ponieść w kierunku takich metafor. Skupmy się na najważniejszym: co się stało?
Wszystkie grzechy Stalker 2
Minęło już kilka dni od premiery długo wyczekiwanej kontynuacji najpopularniejszej gry o Stalkerach. Hype na ten tytuł był duży, jednak w tym momencie wiemy już, że nie na tyle duży, żeby przykryć wszechobecne w grze błędy. Sytuacja jest o tyle dziwna, że nic nie zapowiadało takiego zwrotu akcji.
Co poszło nie tak? Lista jest długa…
- Grafika: Stalker 2 używa silnika Unreal Engine 5, trudno tu jednak mówić o jakimś zoptymalizowanym wykorzystaniu. Fatalna optymalizacja to już poniekąd “stały” punkt programu, ale migające tekstury potrafią doprowadzić do szału.
- Sztywne obiekty na mapie – 2024 rok, a rozwiązaniem rodem z poprzedniej epoki.
- Problemy z balansem i kreacją świata – Świat postapo to rzeczywistość, w której brakuje dosłownie wszystkiego, co ma ogromny wpływ na trudności z przetrwaniem. Takie też były poprzednie gry. Stalker 2 natomiast… zasypuje nas apteczkami i amunicją, czym psuje to wrażenie.
Chcesz poznać więcej szczegółów? Obejrzyj nasz film zamieszczony poniżej, w którym redaktor Paweł dokonuje gruntownej analizy i wskazuje, co poszło nie tak.
Solidny gameplay często może nie wystarczyć. Gry, które bazują na ciężkim, namacalnym klimacie muszą uważać, żeby nawet drobne błędy nie wyrzuciły nas z immersji. Problem ze Stalkerem 2 jest taki, że prawie wszystkie błędy psują wykreowany obraz świata, co dramatycznie wpływa na odbiór gry. Twórcy obiecują udostępnienie narzędzi dla graczy np. do zmian balansu, ale chyba nie na tym powinno to polegać. Jeszcze kilka dni temu podając wymagania sprzętowe Stalker 2, odnotowaliśmy kilkukrotnie przełożoną premierę – właśnie po to, żeby dopracować grę. Jak widać – nie wystarczyło.
Czy Stalker 2 odzyska zaufanie graczy?
Premiera Stalkera 2 raczej nie poszła po myśli twórców. Jest to o tyle duże rozczarowanie, że świat Zony ma oddaną społeczność graczy, która bardzo czekała na kontynuacje. Jak bardzo? Wystarczy wspomnieć, że ostatni tytułu z serii (Zew Prypeci) ujrzał światło dzienne… w 2009 roku. Dodajmy do tego wspomnianą już wielokrotnie przekładaną premierę kontynuacji i mamy przepis na rozczarowanie fanów.
Na szczęście większość błędów nie wygląda na takie, których się nie da naprawić, czyli pewnie za kilka patchy Staler 2 będzie bardzo grywalny. Pojawia się tylko pytanie, czy zły start pozwoli na odbudowanie wiary graczy? Jak myślicie?
WARTO PRZECZYTAĆ: