Coraz więcej graczy zwraca uwagę na jakość dźwięku w trakcie rozgrywki – i nic dziwnego! Twórcy wielu współczesnych gier nie skupiają się już tylko na tym, co gracz widzi, ale również na tym co słyszy. Odpowiednie dopasowanie efektów dźwiękowych do wykonywanych akcji skutkuje pozytywnymi odczuciami, a te z kolei wpływają na opinię o konkretnych tytułach gier. Pytanie tylko brzmi: Od czego jakość dźwięku zależy mocniej – od producenta gry, czy tego jakim dysponujemy sprzętem do odsłuchu? W rozwikłaniu tej zagadki pomoże mi firma Plantronics i ich słuchawki – RIG 600!
Jak zwykle na początku recenzji zwróćmy uwagę na opakowanie urządzenia, które zdradza nam sporą ilość informacji o własnej zawartości. Producent za pomocą różnego rodzaju nadruków sugeruje nam zastosowanie swojego zestawu, który dedykowany jest przede wszystkim graczom. Po zajrzeniu do środka zgodnie z informacjami z opakowania ujrzeć powinniśmy nie tylko same słuchawki i papierologię, ale również podpinany mikrofon. Niestety w moim samplu, którego otrzymałem do testów mikrofonu zabrakło, zatem na wstępie trzeba rzec, że nie przetestuję jakości nagrań i działania mikrofonu – szkoda.
Wygląd słuchawek
Obudowa całych słuchawek opiera się na plastikowych elementach obszytych materiałem imitującym gąbkę ze skóropodobną powierzchnią. To oddychające materiały, które dobrze sprawdzą się w lato. Wierzch wspomnianego obszycia posiada dziurkowaną fakturę, która stanowi przede wszystkim walor wizualny słuchawek. Materiał ten spotkać można zarówno na wierzchniej części pałąka, jak i na wewnętrznej części każdej z muszli. Za jego sprawą słuchawki zdają się nie tylko dobrze wyglądać, ale również komfortowo układają się na głowie. Do szczegółów związanych z komfortem użytkowania przejdziemy jednak później.
Wewnątrz każdej z muszli znaleźć można głośniki, do których dostęp chroniony jest przez cienką gąbkę. Obie muszle są ruchome, przez co mają zdolność dopasowywania się do kształtu głowy użytkownika. Zewnętrzne strony muszli nie wyróżniają się żadnymi niespodziankami i są po prostu plastikowe. Jeśli miałbym tutaj wskazać na jakieś cechy szczególne to powiedziałbym o porcie miniJack 3,5mm, który jest na lewej słuchawce.
Jakość dźwięku
W przypadku każdych słuchawek (nie tylko RIG 600) liczy się jakość dźwięku, oferują one bowiem bardziej bezpośrednie wrażenia słuchowe niż głośniki. Producentowi zatem powinno zależeć na tym, by wyposażyć je w nieco inne właściwości, które pozwolą cieszyć się pełnym komfortem z użytkowania. Testując Plantronics RIG 600 wbrew dedykowanemu zastosowaniu wykorzystywałem je najczęściej do słuchania muzyki z różnych gatunków.
W przypadku tych słuchawek pasmo przenoszenia to 20 Hz – 20 kHz. Pierwsze na co warto zwrócić uwagę to brak zakłóceń dźwięku tj. przesterów, pierdzenia i innych tego typu mankamentów nawet po ustawieniu maksymalnej głośności dźwięku. Należy przy tym sądzić, że jest on czysty, co rzeczywiście znajduje swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Kolejnym aspektem testów był bass, czyli najniższy rejestr dźwięków z którym słuchawki także poradziły sobie w sposób akceptowalny. Nie oznacza to, że dźwięki były doskonale odczuwalne, bo nie były, ale mimo wszystko całość działała zgodnie z moimi oczekiwaniami.
Odchodząc jednak od aspektów typowo muzycznych postanowiłem przeprowadzić jeden test istotny w przeznaczeniu tych słuchawek – dźwięk przestrzenny. Od zarania w tym celu wykorzystuje nagranie “u fryzjera”, po to by doświadczyć w jaki sposób sprzęt ten wpływa na poczucie przestrzeni. Plantronics RIG 600 nie radzi sobie w tym aspekcie wyjątkowo dobrze, ale nie mogę też powiedzieć, że w tej kwestii są akurat beznadziejne. Testowałem już kilka innych słuchawek z przeznaczeniem dla graczy i miewałem lepsze doznania w tej kategorii.
Komfort z użytkowania słuchawek
W porównaniu do innych słuchawek nausznych, które testowałem Plantronics RIG 600 wydają się sztywne. W związku z tym pojawia się problem po dłuższym czasie użytkowania i obecność całej konstrukcji sprzętu zdaje się być bardziej odczuwalna. Mimo tego, że muszle są wystarczająco duże do tego by pomieścić moje uszy w środku to jednak czułem nacusk. Nie wywoływało to szczególnie mocnego dyskomfortu, ale np. HyperX Stringer, których używam codziennie są pod tym względem delikatniejsze.
Kolejną sprawą, z którą należy się liczyć w trakcie używania sprzętu jest ich nieszczelność. Oznacza to, że jeżeli odważycie się zabrać te słuchawki w podróż komunikacją miejską słuchając przy tym głośnej muzyki to musicie liczyć się z tym, że najbliższe wam otoczenie będzie słuchało jej z wami. Niestety cecha ta utwierdza mnie w przekonaniu, że słuchawki te nie są uniwersalne i nadają się jedynie do użytku wewnątrz własnego mieszkania.
Podsumowanie
RIG 600 to słuchawki, po których spodziewałem się mam wrażenie, że zbyt wiele. W wyniku tego charakter tej recenzji wypadł nieco sceptycznie, jednakże nie chciałbym wprowadzać was w błąd myślowy sugerując, że Plantronics wyprodukował zupełny szajs – bo tak nie jest. Recenzowane słuchawki spisują się pod różnymi względami zgodnie z przeznaczeniem tyle, że robią to moim zdaniem trochę gorzej od produktów konkurencji.
Wysuwa nam to odpowiedź na pytanie ze wstępu zgodnie z którą wrażenia słuchowe zależą od używanego sprzętu dźwiękowego. Jedyna rzecz, na którą mógłbym tutaj narzekać to dyskomfort wywołany sztywnością i naciskiem słuchawek na uszy pod dłuższym używaniu. Przy okazji warto wspomnieć, że recenzowaliśmy już podobne produkty – na przykład słuchawki Patriot Viper V380, więc zachęcamy do zapoznania się również z wynikami innych testów.
WARTO PRZECZYTAĆ: