
Jedną z najbardziej powszechnych wad współczesnych telefonów komórkowych są ich baterie, które pomimo dużych pojemności niestety szybko tracą swoją energię. I jak to zwykle bywa, poziom krytyczny naładowania baterii zaskakuje nas w najgorszym z możliwych momentów. Na szczęście ktoś mądry wymyślił kiedyś przenośne banki energii, które jak się okazuje osiągnęły już status czegoś powszechnego i obecnie wiele marek trudni się ich produkcją. W niniejszym tekście przedstawię wam powerbank o pojemności 5200 mAh od Verbatim.
Wygląd urządzenia jest dość standardowy, jak na powerbank, a jego obudowa wykonana została z gładkiego plastiku. Góra i spód ma kolor czarny natomiast krawędzie wyróżniają się kolorem srebrnym. . Całość ma wymiary, które pozwalają na swobodne przenoszenie urządzenia w dłoni, aczkolwiek niektórych ludzi denerwować może jego grubość. To, co odróżnia opisywane urządzenie od innych powerbanków uwidacznia się w ekranie, który wyświetla procent naładowania akumulatora w urządzeniu i w latarce, która bywa rzeczywiście przydatna.
Na co dzień używam relefonu Bluboo S1 z baterią o pojemności 3500 mAh, tak więc opisywany powerbank w teorii jest w stanie przynajmniej raz naładować mój telefon do pełna. Może się on okazać nieocenioną pomocą, kiedy telefon odmówi posłuszeństwa np. w nieznanym mi miejscu. Mówię tak, ponieważ bardzo często używam telefonu do nawigacji po obcych miastach. W takich sytuacja rozładowana bateria może niekorzystnie wpłynąć na moją orientację w terenie. Na szczęście z ratunkiem może przyjść mały, aczkolwiek pojemny produkt rodem z Tokyo.
Cena Verbatim 49948 – ok. 45 zł
WARTO PRZECZYTAĆ:





