Roboty to też ludzie, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie przyglądając się sytuacji, która miała miejsce w biurowcu na terenie dzielnicy Georgetown w Waszyngtonie. Robo-ochroniarz marki Knightscope, który miał pomagać ochroniarzom w ich pracy niezauważalnie wylądował w fontannie. 

Jednym z wielu zadań robota było wykrywanie nietypowych aktywności i informowanie o tym ludzi. Mimo to podczas rutynowego patrolu 130-kilogramowy sprzęt nagle zboczył z trasy i wylądował we fontannie. Świadkowie incydentu relacjonują, że był to akt samobójczy ze strony robota jednak producent twierdzi inaczej.

 

K5, czy też Steve po wyłowieniu z wody podobno ma się dobrze, a cały incydent był wynikiem małego eksperymentu z jego strony. Wynika to z oświadczenia wydanego przez robot, które firma Knightscope opublikowała na swoim Twitterze. Chciał on po prostu sprawdzić, czy urządzenia tak, jak ludzie mogą zanurzyć się w wodzie, i jak sam stwierdził – nie mogą, po czym przeprosił.

 

Udostępnij

administrator

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *