To, że producenci sprzętu technologicznego po pewnym czasie porzucają swoje produkty, to norma. Kiedy przykładowo po kilku latach przestają wychodzić aktualizacje do systemu operacyjnego czy telefonu, da się to przeżyć. Ale co, jeśli porzucone zostało wsparcie dla… oczu? I to całkowicie, w związku z czym sztuczne oczy (inaczej mówiąc, oczy bioniczne) po prostu przestały działać.

Bioniczne oczy Second Sight częściowo przywracały wzrok

Rozchodzi się o implanty firmy Second Sight. To naprawdę ciekawy i zaawansowany kawałek technologii, chociaż spotkał się też z pewną krytyką.

Działa w ten sposób, że pacjentowi wszczepia się implant, który przy pomocy kamery umieszczonej w specjalnych okularach (wyglądających podobnie do zwykłych okularów przeciwsłoneczny) pomaga mu częściowo odzyskać wzrok.

implant bioniczne oczy
Z tych elementów składał się cały “zestaw” – implant, okulary i specjalne urządzenie | Źródło: James Provost

Sygnał z kamery przesyłany jest do nerwu wzrokowego, a potem do mózgu. Efekty nie są powalające – chodzi tu głównie o cienie i niejasne kształty.

Niektórzy po operacji byli więc niezadowoleni i uznali, że obiecano więcej niż otrzymali. Inni jednak ostatecznie byli zadowoleni i stwierdzili, że nawet taki ułamek wzroku jest niezwykle użyteczny podczas poruszania się i codziennych czynności.

Second Sight stoi za dwoma implantami: Argusem I i ulepszonym Argusem II, a jej historia sięga 1991 roku.

argus ii
Schemat budowy implantu Argus II | Źródło: James Provost

Firma miała też pracować nad Orionem, implantem domózgowym (a więc pomijającym nerw wzrokowy), który również miał rozwiązywać problemy ze wzrokiem. Jest jednak mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek projekt został ukończony (chociaż zdążono przeprowadzić testy kliniczne na kilku pacjentach).

orion
Tak przedstawia się schemat Oriona – nowego pomysłu Second Sight | Źródło: James Provost

Firma zbankrutowała i zapadła się pod ziemię

Second Sight łącznie wszczepiło bioniczne oczy wszczepiła ponad 350 pacjentom – to naprawdę niemało. Natrafiła jednak na spore problemy finansowe i stanęła w obliczu bankructwa. Okres jej upadku pokrył się mniej więcej z początkiem pandemii koronawirusa.

Zwolniono sporą część pracowników, o czym pacjenci dowiadywali się dzwoniąc do nich z pytaniami o aktualizacje oprogramowania. Sprzedano sprzęt, a z firmy odszedł prezes. W teorii istniała, ale wsparcie techniczne zasadniczo przestało istnieć i otrzymanie pomocy graniczyło z cudem.

Ostatecznie stanęło na tym, że Second Sight połączyło się z niewielkim start-upem Nano Precision Medical, przy czym główna kadra zarządzająca z Second Sight nie przeszła do nowej, połączonej firmy. Firma jest bardzo niechętna do komunikowania się z mediami, a wielu pacjentów straciło już nadzieję na obiecywane im aktualizacje i inne formy wsparcia.

Konsekwencje braku aktualizacji i ogółem wsparcia technicznego dla bionicznych oczu mogą być bardzo poważne. To nie jest sprzęt, który można łatwo wymienić czy naprawić. Zwłaszcza bez części zamiennych. Wystarczy jeden zerwany drut czy jakaś inna nieprawidłowość i koniec – nagle następuje powrót do całkowitej ciemności.

To tylko czubek góry lodowej potencjalnych problemów. Korzystanie z porzuconego przez producenta bionicznego oka może doprowadzić do różnorakich komplikacji medycznych, a także m.in. utrudniać przeprowadzanie rezonansu i wielu innych badań (ponieważ Second Sight rekomendowało, aby lekarze kontaktowali się z firmą przed ich przeprowadzaniem u pacjentów z Argusem I lub II, a od dłuższego czasu taki kontakt jest utrudniony czy wręcz niemożliwy).

Pacjenci wydali setki tysięcy dolarów i zostali z niczym

Pozbycie się niedziałającego implantu to też nie prosta sprawa – jego usunięcie może być bolesne lub kosztowne. Rozgoryczenie pacjentów potęguje fakt, że implanty Second Sight nie były tanim telefonem za 1000 złotych, tylko drogim, nowoczesnym sprzętem.

Model Argus II rzekomo był sprzedawany za 150 000 dolarów, a łącznie z operacją i rehabilitacją rzekomo koszty mogły sięgać niemal 500 000 dolarów. Nic więc dziwnego, że pacjenci są niepocieszeni faktem, że już kilka bądź kilkanaście lat po wszczepieniu zostają z niczym.

Warto tutaj przytoczyć przykład Barbary Campbell, która posiada bioniczne oko Argus II. Bardzo je sobie ceniła, aż nagle po kilku latach użytkowania przestało działać. Było to w 2013 roku, a więc przed problemami Second Sight.

Firma wtedy jeszcze udzielała wsparcia technicznego i próbowała dokonywać napraw, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Cambpell po konsultacji z lekarzami zdecydowała się jednak zostawić niedziałający implant w ciele – ryzyko związane z kolejną operacją byłoby zbyt duże.

Second Sight samo nie jest pewne, co ma robić

Można się obawiać, że w ciągu najbliższych lat podobna sytuacja dotknie jeszcze większą ilość pacjentów, a problem będzie o tyle większy, że już nie będzie można zwrócić się do Second Sight o pomoc czy liczyć, że jakaś aktualizacja naprawi sprawę.

Firma przyznała, że z uwagi na swoje problemy finansowe, “nie była w stanie kontynuować poprzedniego poziomu wsparcia i komunikacji dla centrów i użytkowników Argus II”. Twierdzi jednak, że będzie próbowała robić to, co “jest właściwe z etycznej perspektywy”. Jednocześnie nie jest jeszcze pewna, jakie ma zobowiązania umowne wobec pacjentów po fuzji z Nano Precision Medical.

Po tym, jak sprawa pojawiła się w mediach, Second Sight stwierdziło, że postara się dostarczyć “wirtualnego wsparcia”. O żadnych naprawach i częściach zamiennych nie ma jednak mowy, ponieważ po prostu nie są od dawna produkowane. To zapewne marna pociecha dla pacjentów i realnie można mówić o zakończeniu wsparcia dla Argusa I i II, przynajmniej na ten moment.

Krótko mówiąc, chaos jest ogromny, nikt nic nie wie, a pacjenci zostali z niezwykle drogimi urządzeniami wszczepionymi w ciała, które ostatecznie mogą im przynieść więcej szkody niż pożytku. Niestety, im bardziej rozwija się technologia w branży medycznej, tym można się obawiać większej ilości podobnych sytuacji. Ciekawe, jak długo wspierany będzie implant domózgowy Elona Muska, który niedługo ma rozpocząć testy kliniczne – o ile w ogóle ostatecznie trafi na rynek.

WARTO PRZECZYTAĆ:

Najlepsze smartfony. Który model wybrać?
Ranking telefonów polecanych w 2024 obejmuje smartfony przeznaczone do użytku biznesowego i dla graczy oraz budżetowe modele dla użytkowników, którzy oczekują stabilnego działania systemu i
Gry na PC dla różnych typów graczy – ranking według gatunków
Istnieje wiele powodów, przez które gry na PC są tak lubiane i popularne, a jednym z nich jest mnogość gatunków, dzięki czemu każdy typ gracza
Nowoczesne technologie, które wkraczają do codziennego życia — które warto znać?
Rozwój technologii, w tym takiej, która może przydać się w codziennym życiu, nie skończył się na Internecie i smartfonach. Wciąż pojawia się wiele ciekawych, nowatorskich
Udostępnij

Administrator

Nasza redakcja składa się z zapalonych pasjonatów gamingu i technologii. Każdy ma swoją niszę, dzięki czemu razem możemy zaproponować Wam szeroki przekrój eksperckich materiałów. Dzielimy się najświeższymi wiadomościami, recenzjami i poradami, aby nasi czytelnicy byli na bieżąco z tym, co najważniejsze w świecie techu i gier.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *