Tinder to jedna z najpopularniejszych aplikacji randkowych na świecie, z której korzysta także wielu Polaków. Ma ona jednak spory problem z tak zwanym catfishingiem, czyli sytuacjami, w których niektórzy użytkownicy nie są naprawdę tym, za kogo się podają. Firma próbuje z tym walczyć, a jej najnowszym pomysłem jest weryfikacja tożsamości za pomocą skanów dowodów osobistych. Taka opcja ma niedługo pojawić się na całym świecie.
Tinder na początku będzie weryfikował dowody opcjonalnie, ale może się to stać obowiązkowe
Funkcja weryfikacji tożsamości na Tinderze nie jest czymś całkowicie nowym – od 2019 roku firma testuje ją w Japonii, teraz jednak ma się ona pojawić na całym świecie (jak pisze firma, “w nadchodzących kwartałach”, więc zapewne nie wszędzie w tym samym czasie), a więc również w naszym kraju.
Póki co funkcja weryfikacji będzie opcjonalna (nie licząc krajów, w których tego typu procesy weryfikacyjne są obowiązkowe zgodnie z panujących w nim prawem), ale może się to w przyszłości zmienić. We wpisie na oficjalnym blogu firma w ten sposób uzasadniła tę nową funkcję:
Wiemy, że jedną z najcenniejszych rzeczy, które Tinder może zrobić, aby członkowie czuli się bezpiecznie, jest zapewnienie im większej pewności, że osoby, z którymi się sparowali są prawdziwe i większej kontroli nad tym, z kim wchodzą w interakcje.
Mamy nadzieję, że wszyscy nasi członkowie na całym świecie dostrzegą korzyści z interakcji z osobami, które przeszły przez nasz proces weryfikacji tożsamości. Z niecierpliwością czekamy na dzień, w którym jak najwięcej osób zostanie zweryfikowanych na Tinderze.
Co z prywatnością? Niewiele wiadomo
Tinder wskazuje, że ważna jest dla niego prywatność użytkowników, ale niewiele jeszcze wiemy na temat tego, jak długo, gdzie i jak przechowywane będą skany dowodów osobistych, które są niewątpliwie danymi bardzo wrażliwymi.
Jednocześnie platforma zaznacza, że zdaje sobie sprawę, że niektóre osoby mogą nie chcieć dzielić się takimi informacjami z platformami internetowymi – i szuka w związku z tym alternatyw (m.in. współpracuje z platformą Garbo, non-profitem zajmującym się procesami weryfikacji tożsamości).
Wiemy, że w wielu częściach świata i w tradycyjnie marginalizowanych społecznościach ludzie mogą mieć przekonujące powody, dla których nie mogą lub nie chcą dzielić się swoją prawdziwą tożsamością na platformie internetowej.
Stworzenie naprawdę sprawiedliwego rozwiązania do weryfikacji tożsamości jest trudnym, ale krytycznym projektem w zakresie bezpieczeństwa i oczekujemy od naszych społeczności oraz ekspertów, aby pomogli nam w kształtowaniu naszego podejścia – Tracey Breeden, wiceprezes ds. bezpieczeństwa w Match Group
Co o tym wszystkim sądzicie? Uważacie, że weryfikacja dowodem osobistym to krok w dobrą stronę (warto wskazać, że coś takiego posiadają już niektóre inne podobne aplikacje), czy też niekoniecznie? Dajcie nam znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ: