
W 2022 roku studio Cloud Imperium Games (odpowiedzialne m.in. za Star Citizena) postanowiło całkowicie zrezygnować z pracy zdalnej, która została wprowadzona w okresie pandemii. Mogłoby się wydawać, że nie ma w tym nic dziwnego – w końcu gdy panował COVID-19 wiele działalności zdecydowało się przejść na taki tryb pracy, a następnie stopniowo powracały do pracy w biurze. Jednak w tym przypadku firma zdążyła zmienić siedzibę biura, co okazało się dużym problemem dla jednego z pracowników, a to doprowadziło do konfliktu, którego finał miał miejsce w sądzie.
Studio odmówiło pracownikowi pracy zdalnej, co sąd uznał za dyskryminację
O zwolnieniach w branży gier słychać już od dłuższego czasu. Kilka miesięcy temu informowaliśmy Was o zwolnieniach w dużym studio Sony. Najczęściej przyczyną redukcji etatów jest szukanie oszczędności, a czasem… niechęć do pracy zdalnej. I tak właśnie jest w sprawie, o której chcemy Was poinformować.
Chodzi o niepełnosprawnego programistę, który gdy w firmie, w której był zatrudniony, zrezygnowano z pracy zdalnej, zarządzono powrót do biur i jednocześnie zmieniono lokalizację biura – z Wilmslow do Manchesteru (różnica między nimi wyniosła około 24 km), zdecydował się złożyć prośbę do pracodawcy o umożliwienie mu pracy z domu na czas nieokreślony.
Jako że w tej branży praca zdalna na stałe nie jest niczym niespotykanym, mogłoby się wydawać, że biorąc pod uwagę niepełnosprawność zatrudnionego, firma wyrazi zgodę na taki tryb pracy.
Jednak okazało się, że wniosek programisty został odrzucony. Paul Ah-Thion ze zdiagnozowanym autyzmem jeszcze kilkukrotnie wysyłał tego typu prośby, ale te również nie zostały zaakceptowane, a koniec końców programista został zwolniony w sierpniu 2022 roku. Ten postanowił, że nie zostawi tak tej sprawy, tym bardziej że spędził w firmie sporo lat i pozwał Cloud Imperium Games.
Spotkanie w sądzie zakończyło jest nakazem zapłaty odszkodowania Paulowi Ah-Thionowi
Złożenie pozwu w sądzie wiązało się z przesłuchaniami i oczywiście potwierdzeniem niepełnosprawności Ah-Thiona. W całym procesie studio tłumaczyło się, że decyzja o zwolnieniu była wynikiem tego, iż pracownik nie dopełniał swoich obowiązków zawodowych, występowały problemy z wydajnością i co więcej – taka forma pracy zdalnej nie pozwalała mu na dzielenie się wiedzą z młodszymi kolegami.
Mimo licznych argumentów sąd stwierdził, że wszystkie są bezpodstawne i zobowiązał studio do wypłaty odszkodowania w wysokości 27 748 funtów brytyjskich, czyli mniej-więcej 141 695 zł. Duża część tej sumy, bo aż 12 tysięcy, stanowi odszkodowanie za „urażenie uczuć” Paula Ah-Thiona, natomiast reszta pieniędzy jest formą rekompensaty za utracone zarobki.
Co myślicie na temat tej całej sprawy? Dajcie znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ:





