Discord poinformował o włamaniu do zewnętrznego systemu obsługi klienta, w wyniku którego nieznana osoba uzyskała dostęp do danych użytkowników, w tym obrazów dokumentów tożsamości. Incydent miał miejsce 20 września i dotyczył ograniczonej liczby osób, jednak platforma apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności wobec podejrzanych wiadomości.
Discord potwierdza naruszenie bezpieczeństwa
Jak poinformował zespół Discorda, atakujący uzyskali nieautoryzowany dostęp do zewnętrznego systemu używanego przez dział obsługi klienta i bezpieczeństwa platformy. W wyniku incydentu wyciekły dane osobowe części użytkowników, którzy kontaktowali się z pomocą techniczną lub odwoływali się od weryfikacji wieku. Wśród ujawnionych informacji znalazły się imiona i nazwiska, nazwy kont Discord, adresy e-mail, adresy korespondencyjne, a także ograniczone dane płatnicze: typ płatności, cztery ostatnie cyfry numeru karty oraz historia zakupów. Do sieci mogły również trafić obrazy dokumentów tożsamości, takich jak paszporty czy prawo jazdy, oraz wiadomości i załączniki przesyłane do działu wsparcia.
Discord podkreśla, że nie doszło do wycieku haseł, pełnych numerów kart kredytowych, kodów CVV ani danych uwierzytelniających. Platforma zapewnia, że incydent nie miał wpływu na same serwery i konta użytkowników, a dostęp ograniczył się wyłącznie do systemu zewnętrznego partnera. Firma poinformowała odpowiednie organy ochrony danych oraz organy ścigania, a także przeprowadziła przegląd procedur bezpieczeństwa i systemów wykrywania zagrożeń u swoich dostawców usług.
W oficjalnym komunikacie Discord zapewnia, że tylko „ograniczona liczba użytkowników, którzy kontaktowali się z obsługą klienta”, mogła zostać dotknięta incydentem. Platforma jednocześnie zaleca zachowanie czujności i ostrożność w przypadku otrzymania wiadomości, które mogą wyglądać podejrzanie lub zawierać próby phishingu.
„Rozumiemy, że taka sytuacja może budzić niepokój i niedogodności. Nasz zespół pozostaje do dyspozycji, aby udzielić dodatkowego wsparcia wszystkim, którzy mogli zostać objęci tym incydentem” – przekazała firma.
Ciężko, żeby taka sytuacja nie “budziła niepokoju” skoro mówimy o wycieku najważniejszych dokumentów i to z platformy, która w zasadzie nie powinna o nie prosić.
WARTO PRZECZYTAĆ:







