Jeszcze do niedawna w szkockim supermarkecie Margiotta spotkać można było robota – sprzedawcę. Niestety urządzenie nie sprawdziło się w pracy i po tygodniu zostało zwolnione.
Fabio, bo tak w rzeczywistości nazywał się humanoidalny robot; z początku prawidłowo wywiązywał się ze swoich podstawowych obowiązków. Niestety problemy pojawiły się, kiedy klienci chcieli się dowiedzieć, gdzie mogą znaleźć dany produkt. Robot nie potrafił poprawnie zinterpretować złożonego zapytania z uwagi na panujący w sklepie hałas. Wpadek było na tyle dużo, że właściciele sklepu postanowili nadać Fabio’wi nowe zadanie w postaci podajnika na próbki. Miał on zachęcać klientów do kosztowania wieprzowiny. Na niekorzyść maszyny i tam okazała się ona nieporadna i zamiast zachęcać ludzi do próbowania raczej motywował ich do unikania.
Z uwagi na stosunkowo małą skuteczność robota w pracy na sklepie właściciele zdecydowali się zrezygnować z jego usług. Zdaniem kierowniczki – Luisy Margiotty – mechaniczni sprzedawcy nie będą w stanie nigdy zastąpić tych prawdziwych. Urządzenia ograniczają się, bowiem tylko do zaprogramowanych czynności nie wchodząc w głębszą interakcje z klientami. Niestety to właśnie ona w większości okazuje się skuteczną przynętą w trakcie robienia zakupów. “W przyszłości zawsze będzie pula zawodów, które wykonywać będą ludzie” – dodaje Margiotta.
W ten oto sposób robot Fabio został wylany z roboty i swoją drogą ciekawe, czy ktoś ponownie go zatrudni – w końcu dysponuje małym, ale jednak doświadczeniem zawodowym. Współcześnie jest to bardzo cenna cecha.
Źródło: polsatnews.pl / photo: thetimes.com
WARTO PRZECZYTAĆ: