Jedną z technologii, o której marzyłem za młodu, był robot, który by odkurzał za mnie. Nie miałem chyba bardziej znienawidzonego obowiązku narzuconego na mnie przez rodziców niż odkurzanie. Chciałoby się powiedzieć: “mówisz i masz”, gdyż współczesna technologia sprezentowała nam wszystkim samojezdne roboty sprzątające. A część z nich, jak dzisiejszy bohater nie tylko odkurza, ale również mopuje podłogi. Czy warto zainwestować w odkurzacz MOVA S10 Plus by Dreame? Sprawdźmy!
Pierwsze wrażenia z MOVA S10 Plus
Zacznijmy od wyjaśnienia pewnej kwestii. Czasem możecie się spotkać z nazywaniem tego robota sprzątającego jako “MOVA S10 Plus by Dreame”. Ma to związek z tym, że MOVA to nowa submarka Dreame, która ma oferować bardziej budżetowe opcje. I dokładnie taki jest opisywany dzisiaj model. W końcu według producenta jest to najtańszy na rynku model mający w zestawie stację dokującą z opróżnianiem.
Z tego powodu na starcie po otwarciu pudełka całość urządzenia może wydać się dosyć duża. Wszystko przez to, że stacja dokująca jest powiększona o zbiornik na kurz i inne zebrane nieczystości. W środku znajdziecie zbiornik na kurz (który zbiera się do klasycznego i łatwego w wymianie worka) i pojemnik na wodę. Dokładne wymiary:
- Odkurzacz: 350 x 250 x 97,4 mm; waga: 3,9 kg.
- Stacja dokująca: 440 x 296 x 427 mm; waga: 4,1 kg.
Co jeszcze znajdziecie w pudełku poza robotem i stacją dokującą? Szczotkę boczną, jeden wkład mopujący (założony na odkurzacz), dwa worki na kurz (jeden domyślnie w zbiorniku), płytkę przedłużająca podjazd dla robota do stacji oraz oczywiście instrukcję i przewód zasilający. Jest czym się bawić.
Aplikacja Mova S10 Plus
Pierwsze kroki trzeba zrobić w kierunku aplikacji, która poprowadzi nas krok po kroku przez konfigurację urządzenia. Szybko dojdziecie do mapowania – robot musi przejechać po domu i laserem (Lidarem wymienionym na obudowie) tworzy plan domu i pomieszczeń. Plan możemy później w aplikacji dostosować pod siebie lub samodzielnie dodatkowo podzielić na strefy/pokoje.
Całe sterowanie odbywa się przez aplikację. Ustalanie harmonogramu, włączanie lub wyłączanie konkretnych opcji (np. szczotki do zamiatania rogów), moc ssania, to, w jaki sposób czyści (np. tylko odkurzanie lub tylko mop), trasa, sposób jeżdżenia… jest tego mnóstwo. Można nawet ustawić sprzątanie wzdłuż linii paneli.
Odkurzmy coś!
Tylko jak, skoro robot sprzątający robi to za nas? To oczywiście głupiutki żarcik. Jak już wspomniałem we wstępie, zdecydowanie nie będę narzekał na to, że ktoś lub w tym przypadku coś, robi to za mnie. MOVA S10 Plus punktualnie zgodnie z harmonogramem wyrusza na łowy i żaden pyłek kurzu jej nie ucieknie. Swoje testy przeprowadzałem w domu, gdzie na podłodze mam głównie parkiet i kafelki, a nich – dywany.
Nie mogę się w żaden sposób przyczepić. Moc ssania o wartości 7000 Pa radzi sobie ze wszystkim, co napotka po drodze. Nie musicie oczywiście korzystać z pełnej mocy – do wyboru są cztery ustawienia. Do parkietu i kafelek w zasadzie nie potrzeba wiele. Natomiast gdy MOVA S10 Plus wjedzie na dywan, to automatycznie zwiększa moc, żeby zebrać wszystko.
Nie zauważyłem żadnych problemów przy zbieraniu, czy wciąganiu luźnego brudu. Mopowanie też przebiega sprawnie, aczkolwiek stare zaschnięte plamy nie zejdą. Nie jest to w zasadzie wada – nie wiem, czy nawet najdroższe odkurzacze na rynku sobie z takimi poradzą. Świeże plamy, stworzone na potrzeby testów, zostały wyczyszczone sprawnie. Warto tutaj dodać, że mopowanie nie odbywa się tylko przez przeciąganie szmatką po parkiecie. Robot dodatkowo wprawia ją w wibracje dla dokładniejszego czyszczenia. Dodatkowo, gdy robot wjedzie na dywan, to podnosi mopa.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to do faktu, że wody starcza raczej na jedno sprzątanie. Potem trzeba ją wymienić, ale odkurzacz (ani aplikacja) o tym nie informują. Z jednej strony możemy przez 90 dni zapomnieć o obsłudze odkurzacza (tyle według producenta zajmuje napełnienie worka), z drugiej trzeba codziennie wymieniać wodę. A jeśli nie wodę – to umyć mopa. Oczywiście nikt tego nie sprawdza, możecie tego nie robić.
Jak MOVA S10 Plus pracuje na baterii?
Według producenta pełna bateria ma starczyć na 180 minut sprzątania i mopowania w trybie cichym, co powinno starczyć nawet na największe mieszkania. W moich 60 metrach właściwie robot się nawet nie spocił. Oczywiście włączanie dodatkowych opcji pokroju mocniejszej pracy lub dokładniejszego czyszczenia przy rogach i krawędziach mocno wydłuży czas sprzątania, a co za tym idzie – zużycie baterii. W moich testach jednak nie zdarzyło mi się nawet zbliżyć do wyczerpania baterii.
Robot sprzątający MOVA S10 Plus – Podsumowanie
Robot sprzątający MOVA S10 Plus to świetny przykład urządzenia, które za dosyć przystępną cenę oferuje to, co dotychczas było zarezerwowane dla segmentu premium. Automatycznie opróżnianie działa super, mopowanie pozwala rzadziej martwić się o takie rzeczy, baterii starczy na długo. Biorąc pod uwagę, że w zasadzie nie trzeba sprzątać codziennie, to odkurzacz posłuży przez długi czas.
WARTO PRZECZYTAĆ: