Roborock Q10 VF+ to model, który ma ambicję zrewolucjonizować segment budżetowych robotów sprzątających. Co ciekawe – faktycznie ma potencjał na taką rewolucję, gdyż oferuje zestaw funkcji i technologii, które jeszcze niedawno zarezerwowane były dla modeli z wyższej półki. Czy ten potencjał znajduje odzwierciedlenie w praktyce? Na to odpowie nasza recenzja Roborock Q10 VF+!
Roborock celuje w segment smart home bez kompromisów, ale z niższą ceną
Wprowadzenie serii Q10 to odpowiedź marki Roborock na potrzeby szerokiego grona użytkowników. Takich, którzy oczekują skutecznego automatycznego sprzątania, ale nie chcą wydawać kilku tysięcy złotych. Dzisiejszy bohater to flagowy przykład tej filozofii: dostarczyć jak najwięcej możliwości, nie rezygnując z jakości ani inteligencji urządzenia. Robot, który sam odkurza, mopuje, unika przeszkód, automatycznie opróżnia zbiornik i radzi sobie w dużych przestrzeniach jeszcze niedawno oznaczał koszt przekraczający 3 tys. zł. Tu mamy coś bardzo zbliżonego za zauważalnie mniejsze pieniądze, bo Roborock Q10 VF+ kupimy już w cenie 1 899 zł.
Już przy pierwszym kontakcie widać, że Roborock Q10 VF+ nie jest tanim plastikiem z przypadkowym montażem. Urządzenie prezentuje się nowocześnie, z matowym wykończeniem, które nie łapie kurzu i odcisków palców. Wszystkie elementy zostały dobrze spasowane, a przyciski, uchwyty i zaczepy są solidne i wygodne w obsłudze.
W codziennym sprzątaniu Q10 VF+ radzi sobie bezbłędnie, nawet przy trudnych zabrudzeniach
Test Roborocka Q10 VF+ rozpocząłem od pierwszej konfiguracji i krótkiego zapoznania się ze stacją dokującą. Stacja RockDock Plus od razu zrobiła dobre wrażenie. To nie tylko ładowarka, ale pełnoprawna stacja samoopróżniająca, która niemal bezgłośnie zasysa zawartość pojemnika na kurz. Worek ma pojemność aż 2,5 litra, więc nie musiałem zaprzątać sobie głowy jego opróżnianiem przez całe dwa tygodnie testów. Producent deklaruje nawet siedem tygodni działania bez wymiany. Patrząc na realne zużycie, to wydaje się całkowicie możliwe. Dla kogoś, kto chce „ustawić i zapomnieć”, to ogromne ułatwienie.
Na początek uruchomiłem standardowe sprzątanie całego mieszkania. Już pierwszy przejazd pokazał, że Roborock Q10 VF+ dysponuje naprawdę dużą mocą ssania. 10000 Pa to więcej niż potrzeba do codziennego odkurzania, ale właśnie dzięki temu radził sobie świetnie z kurzem i większymi zanieczyszczeniami, jak np. rozsypanym pellet. Robot zebrał wszystko przy pierwszym przejeździe, nie zostawiając po sobie nic nawet w trudno dostępnych miejscach przy listwach.
Szczotka główna zrobiła na mnie szczególne wrażenie. W pierwszej chwili wyglądała typowo: gumowa, w kształcie litery V. W praktyce jednak sprawdza się znakomicie. Gdy robot natrafiał na długie włosy te nie owijały się wokół szczotki. Zamiast tego były stopniowo przesuwane od brzegów do środka, gdzie trafiały bezpośrednio do otworu ssącego. Efekt? Zero czyszczenia szczotki po sesji i dokładne zgarnianie włosów z podłogi. To realna oszczędność czasu, zwłaszcza jeśli ktoś w domu ma zwierzęta lub długowłose osoby.

Dodatkowo robot korzysta z asymetrycznej szczotki bocznej, która zamiast mieszać brud po kątach, skutecznie kierowała go w stronę szczotki głównej. Po kilkunastu cyklach testowych w różnych pomieszczeniach (kuchnia, łazienka, dywany w salonie) nie znalazłem ani jednego przypadku, w którym konieczne byłoby ręczne czyszczenie elementów obrotowych.
Jak w praktyce sprawdzają się inne funkcje Roborock Q10 VF+?
Czas na mopowanie. Tu również nie zabrakło zaskoczeń. Do mycia podłogi Roborock Q10 VF+ korzysta z systemu VibraRise 2.0, czyli dwóch stref wibracyjnych, które generują aż 3000 drgań na minutę. Ale najważniejsze jest to, że mop nie tylko przeciera podłogę na mokro, ale faktycznie czyści. Na potrzeby testu rozlałem kawę, a w kuchni zostawiłem zaschnięte plamy po soku. Robot poradził sobie bez trudu, a to nie koniec jego możliwości. W aplikacji można włączyć tryb DEEP+, w którym urządzenie porusza się wolniej i dokładniej, co zwiększa skuteczność w trudniejszych miejscach. Co istotne, gdy robot napotkał dywan, mop automatycznie podnosił się o 8 mm, dzięki czemu materiał nie został zabrudzony. Można to zresztą ustawić ręcznie w aplikacji: to użytkownik decyduje, czy mop ma unosić się na dywanach, ignorować je, czy po nich przejeżdżać.
W codziennym użytkowaniu bardzo przydatna okazała się funkcja sprzątania punktowego. Po obiedzie w kuchni lub kiedy dzieci przyniosły piach do przedpokoju, wystarczyło zaznaczyć fragment w aplikacji jako „obszar do posprzątania”. Robot od razu ruszał do wskazanego miejsca, bez potrzeby uruchamiania całego cyklu. Jeśli użyliśmy tego w trakcie standardowego cyklu, po zakończeniu wracał do miejsca, w którym przerwał poprzednie zadanie.
Warto również wspomnieć o jego zdolności do omijania przeszkód. Nawigacja PreciSense LiDAR współpracuje z technologią Reactive Tech, co faktycznie przekłada się na skuteczne wykrywanie obiektów. Zostawiłem mu na trasie rozrzucone zabawki dzieci, czy swoje kapcie. We wszystkich przypadkach robot zwolnił, ominął przeszkody i kontynuował pracę bez kolizji. Nie było potrzeby wirtualnego grodzenia pomieszczeń, co wcześniej bywało uciążliwe przy starszych modelach.
Podsumowując, Roborock Q10 VF+ to sprzęt, który nie tylko oferuje zaawansowane funkcje, ale też faktycznie je wykorzystuje. W testach każdy element działał dokładnie tak, jak zapowiedziano. Co ważniejsze, przekładało się to na realną wygodę: mniej obsługi, mniej poprawek, więcej czasu dla siebie.
Dla kogo jest Roborock Q10 VF+?
To model, który najlepiej sprawdzi się w większych mieszkaniach i domach. Zasięg pracy do 180 m² na jednym ładowaniu, wielopiętrowe mapowanie, strefy zakazane i inteligentna identyfikacja przeszkód sprawiają, że urządzenie poradzi sobie w nawet najbardziej skomplikowanych układach pomieszczeń. Docenią go rodziny z dziećmi, osoby mające zwierzęta, alergicy, a także ci, którzy nie mają czasu na regularne sprzątanie. Jeśli szukasz rozwiązania, które naprawdę wyręczy cię z codziennego odkurzania i mopowania Roborock Q10 VF+ jest dla ciebie.
Biorąc pod uwagę zestaw funkcji, jakość wykonania, system mopowania, automatyczne opróżnianie i skuteczność sprzątania – cena tego modelu jest bardzo atrakcyjna. To nie jest tani robot „do odkurzania od święta”. To narzędzie, które może realnie zastąpić codzienne ręczne porządki. W porównaniu z konkurencją z tej samej półki cenowej Roborock Q10 VF+ wygrywa w większości kluczowych kategorii. A co ważne – nie robi tego marketingowo, ale faktycznie: w praktyce, w domowych warunkach.
Roborock Q10 VF+ udowadnia, że nowoczesne sprzątanie nie musi być drogie. Dzięki temu modelowi roboty sprzątające stają się dostępne dla szerszego grona użytkowników, bez kompromisów w kwestii jakości. To inteligentne, ciche, wydajne i dobrze przemyślane urządzenie, które z powodzeniem zastąpi codzienne odkurzanie i mopowanie w wielu domach. Jeśli zastanawiasz się, czy warto kupić Roborock Q10 VF+, odpowiedź jest jednoznaczna: tak. Zwłaszcza jeśli zależy Ci na wygodzie i czasie dla siebie.
Zalety Roborock Q10 VF+:
- Bardzo wysoka moc ssania (10 000 Pa).
- Skuteczny system mopujący VibraRise 2.0.
- System zapobiegający plątaniu włosów.
- Automatyczne opróżnianie w stacji RockDock Plus.
- Intuicyjna aplikacja i wiele trybów sprzątania
Wady Roborock Q10 VF+:
- Nieco głośniejszy przy maksymalnej mocy.
WARTO PRZECZYTAĆ:





