
Pamiętacie ten tytuł? Właśnie minęło 30 lat od premiery jednej z najbardziej kultowych gier RPG w historii – Chrono Trigger. Wydana 11 marca 1995 roku na konsolę Super Nintendo Entertainment System (SNES), gra ta zrewolucjonizowała gatunek, wprowadzając innowacyjne mechaniki i niezapomnianą opowieść o podróżach w czasie.
Kto stoi za sukcesem Chrono Trigger?
Chyba wszyscy wiemy, że studio, które stworzyło tę grę to słynny Squaresoft (jeszcze przed zmianą w Square Enix). Przy Chrono Trigger zebrała się jednak odpowiednia mieszanka ludzi, która przeszła do historii jako “Dream Team”: Hironobu Sakaguchi (twórca serii Final Fantasy), Yuji Horii (twórca serii Dragon Quest) oraz Akira Toriyama (autor mangi Dragon Ball i projektant postaci w Dragon Quest). Ich wspólna praca zaowocowała grą, która do dziś uważana jest za kamień milowy w historii gier wideo.
Ta legendarna gra wprowadziła wiele nowości, które wyróżniały go na tle innych gier RPG tamtej epoki:
- System walki Active Time Battle 2.0: Udoskonalona wersja systemu znanego z serii Final Fantasy, pozwalająca na bardziej dynamiczne starcia.
- Brak losowych walk: Wrogowie byli widoczni na mapie, co pozwalało graczom unikać niechcianych starć.
- Wielość zakończeń: Decyzje podejmowane przez gracza wpływały na fabułę, prowadząc do różnych zakończeń, co zachęcało do wielokrotnego przechodzenia gry.
Opisując Chrono Trigger, nie można nie napisać o muzyce. Ta skomponowana przez Yasunori Mitsudę, z pomocą Nobuo Uematsu, stała się jednym z najbardziej chwalonych elementów gry. Mitsuda, pragnąc stworzyć coś wyjątkowego, pracował tak intensywnie, że nabawił się wrzodów żołądka, co zmusiło Uematsu do dokończenia części utworów. Ścieżka dźwiękowa Chrono Trigger do dziś uważana jest za jedną z najlepszych w historii gier wideo.
Chrono Trigger to nie tylko gra; to fenomen kulturowy, który przetrwał próbę czasu. Jego innowacyjność, głęboka fabuła i niezapomniana muzyka sprawiają, że nawet po 30 latach od premiery pozostaje wzorem dla współczesnych twórców gier. Tylko w zeszłym roku opisywaliśmy powrót do przyszłości w recenzji Last Epoch – grze, która nawiązanie do CT ma już w nazwie, a to tylko początek.
WARTO PRZECZYTAĆ:





