Ogromne zniszczenia i ofiary śmiertelne to skutki szalejącego nad Karaibami huraganu Irma. Pogodowe monstrum dawno osiągnęło najwyższy stopień w skali Saffira-Simpsona i zamiast słabnąć – utrzymuje swoją siłę. Według Narodowego Centrum Huraganowego w sobotę wieczorem lub najpóźniej w niedzielę rano zjawisko to dosięgnie również półwyspu Floryda. Tamtejsze władze przeprowadzają największą w historii ewakuację miasta Miami.
Historia Irmy, jak wynika ze zdjęć satelitarnych sięga końcówki sierpnia. Obecne monstrum pogodowe narodziło się w pobliżu wybrzeża północnej Afryki i rozpoczęło swoją wędrówkę w kierunku ameryki środkowej. W trakcie tej nietypowej podróży huragan rósł w siłę zdobywając najwyższą kategorię w skali Saffira-Simpsona. Wystarczyło kilka dni, żeby Irma spustoszyła wysepki w pobliżu północnego wybrzeża ameryki południowej z których największe to Portoryko i Dominikana.
Na terytoriach dotkniętych kataklizmem straty sięgają dramatycznej skali. Najbardziej pod tym względem ucierpiała Barbuda i wyspa Świętego Marcina, gdzie bajeczne lotnisko zostało zniszczone do tego stopnia, że nie mogą tam lądować samoloty. Wśród zgliszczy budynków pozostawionych na wielu wyspach znaleziono już kilka ofiar śmiertelnych, ale najgorsze jeszcze nie nadeszło.
Huragan Irma najprawdopodobniej uderzy we Florydę
Według prognoz Narodowego Centrum Huraganowego w Stanach Zjednoczonych w nocy z soboty na niedzielę Irma dotrze do wybrzeży Florydy. Największe obawy budzi wytrzymałość wysokich budynków w Miami. To właśnie one będą najbardziej narażone na porywy wiatru o prędkości dochodzącej nawet do 320 km/h! Władze stanu z gubernatorem Rick’iem Scott’em na czele organizują największą w historii akcję ewakuacyjną – “Możemy odbudować wasze domy, ale nie wasze życie.”
Amerykanie dość apokaliptycznie traktują wieść o nadchodzącym huraganie Irma – ze sklepowych półek w mgnieniu oka znika woda i żywność. Ludzie na podstawie doniesień o sile Irmy płynących z Wysp Dziewiczych wpadają w przerażenie i zabezpieczają swoje domostwa przed potęgą huraganu. Irma jest najsilniejszym huraganem zaobserwowanym dotąd na Atlantyku i jednym z niewielu najsilniejszych huraganów, które w ciągu ostatnich 80 lat nawiedziły Florydę. Skala zniszczeń może być zatem niewyobrażalna.
Chwila odpoczynku i kolejne kłopoty
Rozwścieczona Irma w ciągu kilku godzin doprowadziła do ruiny budynki na Wyspach Dziewiczych. Potęga huraganu w tych miejscach była przerażająca, a mieszkańcy już teraz przystępują do odbudowy własnych domostw. Wszystko jednak wskazuje na to, że to nie koniec huraganowych kłopotów w tamtej części świata. Ludność zamieszkująca małe wysepki w północnej części ameryki południowej musi przygotować się na kolejne uderzenie – w ich stronę zmierza słabszy huragan Jose.
Jose jest młodszy od Irmy o kilka dni, ale dokonywane obserwacje wskazują na to, że najprawdopodobniej podąża on po jej śladach. Jego siła nie jest aż tak przerażająca, jak w przypadku pierwszego monstrum, ale wiatry w zasięgu nowego huraganu sięgają prędkości nawet 165 km/h. Huragan znajduje się wobec tego cały czas w kategori drugiej w skali Saffira-Simpsona, ale według prognoz jego siła może wzrosnąć nawet do kategorii numer trzy. Meteorolodzy są niemal zgodni, że mimo błahej w porównaniu do Irmy siły szalejący huragan Jose też może być w swej sile niszczycielski.
WARTO PRZECZYTAĆ: