Review bombing, czyli “dywanowe” zostawianie negatywnych recenzji czysto w celu zaszkodzenia jakiejś grze to prawdziwa plaga ostatnich lat. Tym razem niestety ofiarą została polska produkcja – Soulash 2.
Czemu Soulash 2 wywołał takie poruszenie?
Jak to z bombardowaniem negatywnymi recenzjami bywa – nie ma w tym większej merytoryki. Otóż pewnej głośnej grupie aktywistów nie spodobał się w grze brak możliwości… ślubów tej samej płci. W grze o klimatach średniowiecznych. Dobrze czytacie – w grze osadzonej w czasach, gdzie za taki “występek” można było zostać łamanym kołem i innym wymyślnym torturom, brak możliwości takiego ślubu przekreśla grę.
W rzeczywistości cała sprawa odbyła się w sierpniu 2024 roku, aczkolwiek dzisiaj przypomniał o niej użytkownik Loucas na portalu Wykop. Czemu akurat dziś? Ponieważ również dziś pojawił się fragment o tej historii na kanale Asmongolda.
Historia z happy endem?
Można powiedzieć, że cała historia odbiła się mniejszym echem, niż mogła. Dzięki milionowym zasięgom Asmongolda gra przyciągnęła wielu nowych fanów, którzy byli w stanie swoimi recenzjami wypozycjonować tytuł na “bardzo pozytywne”.
Jak jednak zauważa twórca gry, Artur Smarowski:
Jest to dla mnie jasne, że nie pozwolą mi robić tego, czego chcę. Każda aktualizacja przychodzi z negatywnymi recenzjami, a każda wzmianka o mojej grze wywołuje falę bluzgów w komentarzach. I tak zrobię najlepszego roguelike’a, nawet jeśli zajmie to trochę dłużej.
Więcej komentarzy na ten temat znajdziecie na profilu Artura na X. Bardzo polecam, gdyż znajdziecie tam sporo ciekawej lektury.
Jak sądzicie, czy twórca Soualash 2 miał prawo się tak zachować, czy powinien ugiąć się pod presją tłumu?
WARTO PRZECZYTAĆ: