Większość osób pewnie pamięta czasy, kiedy, żeby wymienić baterię w telefonie, wystarczyło podważyć klapkę paznokciem, wyjąć starą, włożyć nową i gotowe. Całość zajmowała kilkanaście, może kilkadziesiąt sekund. We współczesnych smartfonach sprawa wygląda zupełnie inaczej – UE zamierza jednak to zmienić.
Parlament i Komisja UE mają już wstępne plany
O ile wciąż da się samemu kupić baterię na wymianę, tak włożenie jej będzie większym wyzwaniem. “Skorupa” smartfona jest ze sobą sklejona i zdemontowanie jej wymaga pewnych specjalistycznych narzędzi i umiejętności, aby przypadkiem czegoś nie zepsuć.
W praktyce oznacza to, że w większości przypadków po wymianę baterii będzie trzeba skierować się do serwisu. Unia Europejska nie jest zadowolona z takiego stanu rzeczy i rozważa wprowadzenie znaczących zmian w legislacji, aby z tym walczyć.
Parlament i Komisja Unii Europejskiej osiągnęły już wstępne porozumienie w zakresie zmian dotyczących baterii. Następnym krokiem jest formalne zatwierdzenie nowych przepisów, nie wiadomo jednak jeszcze, kiedy dokładnie będzie to miało miejsce.
Co potencjalnie się zmieni? Przede wszystkim baterie mają być “łatwe do samodzielnego wyjęcia i wymiany”, a producenci będą musieli za darmo przyjmować zużyte egzemplarze od klientów i je utylizować.
Pojawiły się też m.in. wymagania odnośnie do tego, z jakich materiałów mają być wykonane (i w jakim stopniu materiały te będą musiały pochodzić z recyklingu). Chodzi tutaj nie tylko o baterie w smartfonach, ale też m.in. hulajnogach i rowerach elektrycznych.
Producenci będą mieli dużo czasu na dostosowanie się do nowych przepisów
Jeśli nowe zasady ostatecznie wejdą w życie, producenci będą mieli 3,5 roku, aby wprowadzić niezbędne zmiany w nowych produktach. Dopiero po tym czasie wprowadzanie na rynek urządzeniami z bateriami niespełniającymi wymagań będzie niezgodne z prawem.
Przepisy będą oczywiście obowiązywać tylko w Unii Europejskiej, jednak trudno wyobrazić sobie, aby producenci tworzyli różne wersje urządzeń na poszczególne rynki – wydaje się to mało opłacalne. Pokazał to chociażby przypadek Apple, które długo walczyło przeciw planom wprowadzenia przez UE obowiązku stosowania portu USB-C w elektronice.
Kiedy klamka zapadła i nie było już odwrotu, amerykański gigant przyznał, że dostosuje się do nowych regulacji – i biorąc pod uwagę przecieki oraz opinie analityków, wygląda na to, że już iPhone 15 pożegna się ze złączem Lightning, nie tylko w Unii, ale na całym świecie.
W praktyce zmiany mogą wyglądać różnie
Z jednej strony powrót do konstrukcji z łatwo wymienialnymi bateriami pozwoliły użytkownikom smartfonów oszczędzić na wizytach w serwisie. Z drugiej, takie rozwiązanie ma też swoje minusy.
Łatwo zdejmowana tylna klapka obniża wodoszczelność urządzenia, “stary” typ montażu baterii mógłby też oznaczać powrót do nieco grubszych telefonów niż te, do których się przyzwyczailiśmy w ostatnich latach.
Trzeba przy tym zauważyć, że “łatwą samodzielną wymianę” można zinterpretować na różne sposoby. Jest to na tyle mgliste pojęcie, że niekoniecznie trzeba przez nie rozumieć rozwiązania z przed kilkunastu lat, a mogą to być delikatniejsze zmiany (co producenci smartfonów zapewne by preferowali).
Co Wy na to? Uważacie, że Unia wpadła na dobry pomysł, czy też sceptycznie podchodzicie do tego nowego projektu? Dajcie znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ: