Wildchain to gra mobilna o nietypowym koncepcie. Pozwoli ona graczom zaadoptować wirtualne zwierzątko, należące do gatunku zagrożonego wyginięciem, a następnie, dzięki swoim działaniom w grze, pomagać prawdziwym zwierzętom tego samego typu. Takie proste działania, jak choćby wirtualne sianie trawy, mają mieć konsekwencje w wirtualnym świecie.
Liczba zwierząt będzie limitowana
W momencie opublikowania tego artykułu od premiery Wildchain będzie dzieliło nas niecałe 70 dni. Wiemy już, że gra zacznie się w przypadku każdego gracza od narodzin wirtualnego zwierzęcia. Gracz nie będzie mógł sam dobrać jego gatunku, a będzie on przydzielany losowo. Co ciekawe, liczba poszczególnych zwierząt jest limitowana do ilości przedstawicieli danego gatunku w prawdziwym świecie. Jako przykład można wskazać gepardy.
Zostało ich na świecie naprawdę niewiele – zaledwie 6674, w związku z czym zaledwie 6674 graczy będzie mogło wychowywać swojego własnego, cyfrowego geparda. Dane, na podstawie których twórcy ustalają limit wirtualnych zwierzaków, pochodzą z Czerwonej listy Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody.
Wildchain opiera się na technologii blockchain
Warto wskazać, że “chain” w nazwie gry nie wzięło się znikąd. Gra będzie bowiem oparta na technologii blockchain (jeśli nie wiecie, czym jest blockchain, koniecznie sprawdźcie nasz artykuł na ten temat), którą możecie kojarzyć przede wszystkim z kryptowalutami, ale którą można wykorzystywać także w wielu innych celach.
W tym przypadku każde wirtualne zwierze zaadoptowane przez gracza będzie miało przydzielony swój własny token, potwierdzający jego autentyczność i unikalność. Token ten będzie wykorzystywać właśnie technologię blockchain, aby uniknąć oszustw i nadużyć, ale też po to, aby móc skutecznie ograniczać ilość zasobów i w ten sposób zwiększać ich wartość. Tak wypowiada się o użyciu tej technologii w Wildchain odpowiedzialny za grę Florian Rehm:
Używamy technologii blockchain do tworzenia limitowanych zasobów cyfrowych, zwanych tokenami niewymienialnymi. Każdy token jest cyfrową reprezentacją zwierzęcia żyjącego w prawdziwym świecie, jeden do jednego.
Na przykład, jeśli na świecie pozostało 30 morświnów kalifornijskich, będzie też 30 morświnów kalifornijskich na naszym blockchainie i w naszej grze. Tworzymy najdokładniejszy zbiór danych o zagrożonych gatunkach na świecie i łączymy ją z naszym blockchainem.
Okej, ale jak dokładnie ta gra będzie pomagać zwierzętom?
Jeśli mieliście kiedyś Tamagotchi, szybko załapiecie, o co chodzi w Wildchain. Gra polega po prostu na utrzymywaniu przy życiu swojego cyfrowego zwierzątka, poprzez zapewnianie mu dostępu do wody, jedzenia i nie tylko. Wszelkie wydatki poniesione na rzecz gry będą miały efekty w prawdziwym życiu.
Sama gra będzie darmowa do pobrania, ale będzie zawierała mikrotransakcje, wpływy z których zostaną przeznaczone na odpowiednie organizacje zajmujące się ochroną środowiska. Twórcy liczą, że gracze będą skłonni zapłacić także za możliwość posiadania wspomnianego unikalnego tokena w przypadku rzadszych gatunków.
Nie jest to wcale dziwne – coraz więcej osób decyduje się na zakup cyfrowych elementów (na przykład sztuki, ale też chociażby… tweetów) uwiecznionych w blockchainie. Potencjalnie możemy się więc spodziewać, że ktoś będzie chciał wydać jakąś kwotę, aby być jedną z kilku tysięcy, kilkuset czy nawet kilku osób na świecie posiadających cyfrowo dane zwierzę.
Jak to mniej więcej będzie wyglądało możecie zobaczyć na poniższym trailerze:
Zaciekawił Was ten pomysł? Planujecie wypróbować Wildchain, kiedy aplikacja będzie już dostępna? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ: