
W początkowej koncepcji Borderlands 4 Gearbox zależało na “większej immersji” i czystym widoku ekranu – zamiast minimapy zdecydowano się na prostszy system nawigacji z kompasem i dronem EchoBot. Cel: zachęcić graczy do zwiedzania ogromnego, wielopoziomowego świata gry. Ukierunkowanie wizualne okazało się jednak niewystarczające podczas dynamicznej rozgrywki.
Twórcy Borderlands 4 ugięli się pod presją graczy!
Po fali krytyki dotyczącej braku minimapy w Borderlands 4, studio Gearbox postanowiło wycofać się z pierwotnej decyzji. Randy Pitchford potwierdził, że gra otrzyma opcjonalny radar bojowy, ale będzie on wyłączony domyślnie i dostępny tylko na życzenie graczy:
Stało się to dzięki najlepszym elementom naszej społeczności. Mówię o prawdziwych fanach, którzy szczerze chcą jak najlepiej dla gry, przekazali konstruktywne uwagi i przedstawili rozsądne argumenty. Wiecie kim jesteście i daliście czadu! Dzięki wam to się stało!
Trudno nie przyznać racji takiemu rozumowaniu. Argumenty za usunięciem minimapy to nic więcej jak ukryty sposób na wydłużenie czasu gry, a nie opcja, którą naprawdę chcą gracze. W strzelance zręcznościowej jaką jest Borderlands jest to dodatkowo widoczne. Radar często pozwalał dojrzeć lokację przeciwników jeszcze zanim ich zobaczycie “normalnie”.
Minimapa nie będzie dostępna podczas najbliższych pokazów gry, aczkolwiek ma być gotowa na premierę we wrześniu. Niech się tylko Randy nie rozpędza z argumentami o “prawdziwych fanach”. Raz już musiał się z tego tłumaczyć klasyczną formułą: “nie chciałem nikogo urazić”.
Zapamiętajcie: presja ma sens.
WARTO PRZECZYTAĆ:





