Nie załapałeś się na preorder i chcesz teraz kupić konsolę PS5? Cóż, będzie ciężko. Sony przyznało ostatnio, że sprzedało już każdą co do sztuki wyprodukowaną dotychczas konsolę PlayStation 5 (aczkolwiek część sklepów nie wystawiła wszystkiego do sprzedaży od razu, więc niewielkie ilości konsoli powinny być ponownie dostępne do sprzedaży w Black Friday, czyli 27 listopada).
Spora część z nich nie trafiła jednak do zwykłych użytkowników, a do tak zwanych skalperów, zwanych też konikami. Jedna taka grupa z Wielkiej Brytanii twierdzi, że zakupiła 3500 nowych konsol, aby sprzedać je z zyskiem.
Czym są skalperzy?
Warto najpierw wyjaśnić, czym są skalperzy. To po prostu pojedyncze osoby bądź całe grupy, które zajmują się wykupywaniem produktów, na które jest duży popyt, a ich ilość jest limitowana, po czym sprzedażą ich po zawyżonej cenie. Wykorzystują do tego m.in. specjalne boty.
Celami skalperów bardzo często są przede wszystkim bilety na różne wydarzenia (mecze, koncerty), ponieważ nie da się ich doprodukować, więc kiedy nie będzie się już ich dało zakupić normalnie, klienci nie będą mieli innego wyboru, niż zakupić je z drugiej ręki. Jednak “koniki” sprzedają nie tylko bilety, ale też właśnie elektronikę.
Brytyjscy rekordziści kupili 3500 konsol PS5
Jedna grupa skalperów pochwaliła się, że w momencie premiery jej członkowie zakupili niemal 2500 sztuk konsol PlayStation 5. Do tego udało im się wcześniej, we wrześniu, złożyć zamówienia przedpremierowe na około 1000 konsol, dzięki czemu obecnie dysponują niemal 3500 sztukami.
Musisz się przyłożyć, inaczej dosłownie nie będziesz miał szans. – członek grupy skalpingowej
W sklepach zaś świecą pustki. W większości przypadków pierwsza fala PS5 była dostępna tylko w zamówieniu przedpremierowym, niektórzy sprzedawcy jednak w momencie premiery po prostu wystawili sprzęt na fizyczne lub wirtualne półki i mógł je zgarnąć najszybszy chętny… czyli w praktyce często bot.
Skalperzy sprzedają swoje zdobycze m.in. za pomocą Instagrama i eBaya. Za konsole żądają nierzadko kwot sięgających niemal dwukrotności kwoty, którą sami za nią zapłacili (więc na przykład za model PS5, który skalper kupił za rekomendowaną cenę detaliczną 500 dolarów, chętni muszą zapłacić już obecnie na ogół 900 dolarów).
W jaki sposób skalperzy wyprzedzają użytkowników?
Sukces brytyjskich (i innych) skalperów nie jest przypadkiem. Członkowie grupy nie tylko monitorowali sklepy internetowe (za pomocą specjalnego programu, nie ręcznie), aby przewidzieć moment tzw. “dropu”, czyli udostępnienia produktów do zakupu. Używali także wspomnianego bota, który poza szybkim złożeniem zamówienia, pomaga na przykład w ominięciu wirtualnych kolejek tworzonych przez sprzedawców.
Ten sam typ oprogramowania jest stosowany między innymi do zakupu innych luksusowych przedmiotów, które za sprawą skalperów wyprzedają się w dosłownie kilka sekund od udostępnienia ich do sprzedaży. Mowa tutaj na przykład o ubraniach marki Supreme czy obuwiu Yeezy. Bardzo często dołączenie do grupy skalperów i pozostawanie w niej wiąże się z jakąś opłatą, między innymi właśnie dla tego, że członkom udostępnia się tego typu oprogramowanie.
Mimo, że jakiś czas temu Sony zapowiedziało, że podwaja produkcję PS5, aby sprostać popytowi, ewidentnie mimo wszystko konsol wyprodukowano za mało. Co więcej, nie do końca wiadomo, kiedy udostępniona zostanie druga duża fala konsol, czy to sklepom, czy bezpośrednio klientom za pomocą strony internetowej Sony. Możliwe, że już w tym roku się to nie stanie.
Udało Wam się kupić upragnione nowe PlayStation 5, czy niestety trafiliście tylko na napis “wyprzedane”? A może nie planowaliście jeszcze kupować tej konsoli i nie przeszkadza Wam czekanie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ: