Tak zwany „Judasz” to nieodzowny element wyposażenia drzwi w wielu polskich mieszkaniach i części domów jednorodzinnych. Istnieje w naszej świadomości głównie jako otwór przysłonięty klapką, ale mamy w końcu XXI wiek – są też bardziej nowoczesne rozwiązania, takie jak zestaw EZVIZ DP2C, który mieliśmy okazję dla Was przetestować.
DP2C to dzwonek do drzwi z kamerą, który wyróżnia się między innymi bezprzewodową konstrukcją, a także funkcją detekcji ruchu w podczerwieni. Jak sprawdza się w praktyce i czy warto zainstalować go w swoich drzwiach? Po testach odpowiedź jest dla nas jasna!
Specyfikacja EZVIZ DP2C
Pełna specyfikacja EZVIZ DP2C prezentuje się następująco:
| Kąt widzenia | 155° |
| Wbudowane głośniki | Tak |
| Wbudowany mikrofon | Tak |
| Łączność | Wi-Fi 4 (802.11 b/g/n) |
| Ekran | Kolorowy ekran 4,3 cala |
| Czujnik | CMOS 1/3 cala ze skanowaniem progresywnym |
| Obiektyw | 2,0 mm przy F2,2, kąt widzenia (po przekątnej): 155° |
| Przełącznik trybu dzień/noc | Filtr podczerwieni ICR |
| Odległość podczerwieni | Maks. 5 m |
| Maks. rozdzielczość | 1080p / 2 Mpx |
| Liczba klatek na sekundę wideo | 15 kl./s |
Cały zestaw mieści się w jednym niedużym, bardzo sprytnie rozkładanym pudełku. W jego skład wchodzą dzwonek, wyświetlacz, elementy montażowe, kabel do ładowania, naklejka informująca o wykorzystywaniu kamerki i kartonik z linijką.
EZVIZ DP2C – cena
Za dzwonek do drzwi z kamerką EZVIZ DP2C trzeba zapłacić około 699 złotych.
Urządzenie jest dostępne w wielu polskich sklepach z elektroniką. Producent udziela na nie 24-miesięcznej gwarancji.
Szybki i prosty montaż, z którym każdy sobie poradzi
Do instalacji potrzebujemy tak naprawdę tylko czterech elementów: dzwonka, śruby (w zestawie jest komplet śrub o różnej długości), części na której zawieszany jest panel sterujący i oczywiście samego panelu.
Na dzwonku znajduje się taśma dwustronna, z której trzeba po prostu odkleić górną warstwę – takie rozwiązanie wydaje się optymalne, ponieważ trzyma się bardzo dobrze i nie powinno uszkodzić drzwi w razie potrzeby demontażu urządzenia.
Dzwonek z ekranem połączone są krótkim kabelkiem, ale to wszystko, jeśli chodzi o kable w przypadku tego urządzenia (podczas użytkowania, do ładowania będzie oczywiście potrzebny inny przewód, który również został dołączony do zestawu).
Wystarczy chwila, aby z powodzeniem zakończyć montaż (jednak zanim się to zrobi, warto sprawdzić poziom naładowania urządzenia i podładować je do pełna). Jeśli komuś zależy, żeby nie niszczyć drzwi i nie musieć kombinować z podciąganiem zasilania, będzie zadowolony.
Poniżej podrzucamy grafikę pokazującą, do jakich drzwi takie urządzenie się nada:
Wystarczy podładować sprzęt raz na kilka tygodni
DP2C wyposażono w akumulatorową baterię litową 4600 mAhW. Na ile to wystarczy? Tutaj dużo zależy choćby od tego, jakie ustawienia wybierzemy (m.in. w zakresie rozdzielczości) i jak często będziemy ze sprzętu korzystać.
Z naszego doświadczenia można liczyć na co najmniej 2-3 tygodnie pracy na jednym naładowaniu, a w porywach nawet i do miesiąca, w zależności od wspomnianych czynników.
Ładowanie urządzenia średnio raz w miesiącu nie jest (dla nas) dużym problemem. W końcu codziennie podłącza się do ładowania smartfona, a w przypadku niektórych modeli też smartwatcha, więc w przypadku DP2C tym bardziej nie powinno stanowić to problemu.
W zestawie mamy kabel USB, za pomocą którego możemy naładować urządzenie z ładowarki, komputera czy powerbanka. Trochę szkoda, że ma wciąż końcówkę microUSB, a nie USB-C, ale to tylko drobna wada.
Całość prezentuje się elegancko i nowocześnie
Zarówno dzwonek, jak i wyświetlacz są relatywnie lekkimi urządzeniami, ale nie oznacza to, że słabo wykonanymi. Przeciwnie, zestaw wydaje się być bardzo solidny, nie dostrzegliśmy też żadnych niedoróbek fabrycznych.
Nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć, jak poradzi sobie po miesiącach czy latach użytkowania (zwłaszcza, jeśli chodzi umieszczony na zewnątrz dzwonek), ale zapowiada się dobrze.
Postawiono tutaj na prosty, ale estetyczny design – szare, matowe ramki i czarne wypełnienie. Na dzwonku umieszczono kamerkę i czujnik ruchu na podczerwień, jest też oczywiście przycisk do dzwonienia do drzwi. Przycisk dzwonka może, ale nie musi być podświetlany (można to dostosować w ustawieniach).
W przypadku wyświetlacza mamy jeden duży przycisk do wywoływania podglądu na froncie, a po bokach dodatkowy mniejszy przycisk, slot na kartę SD oraz port microUSB do ładowania.
Bezproblemowa obsługa przy pomocy aplikacji
Istotnym elementem konfiguracji sprzętu jest połączenie go z zainstalowaną na telefonie aplikacją EZVIZ (jest dostępna zarówno na Androida, jak i iOS-a). Wystarczy zeskanować wyświetlony na ekranie kod QR, a potem połączyć urządzenie z siecią.
Za pomocą aplikacji podejrzymy zapisane nagrania, sprawdzimy podgląd na żywo z kamerki i wykonamy nagranie/zdjęcie, zweryfikujemy poziom naładowania urządzenia czy dostosujemy masę dostępnych ustawień.
Użytkownik ma możliwość modyfikowania takich aspektów, jak:
- rozdzielczość nagrania
- podświetlenie dzwonka
- czułość detekcji ruchu
- tryb pracy (tj. poziom energooszczędności)
- nagrywanie audio
- otrzymywanie powiadomień
- i wiele więcej.
Aplikacja jest dostępna w całości w języku polskim. Jak widać, daje ona sporo różnorodnych opcji, a jednocześnie w naszym odczuciu jest łatwa w użyciu i nie powinna sprawić nikomu szczególnych problemów.
Niestety, na samym wyświetlaczu, który ogółem jest bardzo dobrze wykonany (kolorowy ekran 4,3” pozwala bez problemu określić, z kim mamy do czynienia), za wiele nie zrobimy – mamy przycisk wywoływania ekranu i wyłączania zasilania, i to by było na tyle.
Urządzeniem może sterować jedna osoba lub wiele, także bez obaw – każdy członek rodziny może przeglądać nagrania, odbierać połączenia i nie tylko.
Zapis w chmurze lub na karcie SD
Mamy dwie opcje, jeśli chodzi o zapis nagrań. Możemy po prostu umieścić w urządzeniu kartę SD (jak już wspomniano, slot znajduje się na boku wyświetlacza) lub skorzystać z zapisu w chmurze.
Karty SD nie ma w zestawie. Można wykorzystać kartę o pojemności maksymalnie 256GB. Jaka pojemność będzie optymalna? Ponowie – ciężko stwierdzić, wszystko zależy od tego, jaką rozdzielczość wybierzemy (wyższa rozdzielczość = „cięższe” nagrania) i ile klipów będziemy zapisywać.
Usługa EVIZ Cloudplay posiada darmowy okres próbny (wynoszący 7 dni lub 30 dni, jeśli podacie dane swojej karty), więc można najpierw ją przetestować, a potem stwierdzić, czy warto w nią inwestować. Poniżej możecie zobaczyć aktualny cennik:
W skład usługi wchodzi dysk 1GB i automatyczne zapisywanie nagrań z historii zdarzeń w chmurze, a także możliwość ich łatwego udostępniania.
Jak to działa w praktyce?
Kiedy już zakończy się proces konfiguracji, przyjdzie czas na sprawdzenie, jak proces przyjmowania gości wygląda w praktyce. Po naciśnięciu przez odwiedzającego przycisku na dzwonku, z wyświetlacza zacznie wydawać się dźwięk (nie do końca przyjemny dla ucha, ale nie gorszy niż typowy domofon).
Jest on dość głośny, więc raczej nie powinno być dużego problemu z jego usłyszeniem. Może ewentualnie w przypadku większych domów jednorodzinnych i przebywania na piętrze, natomiast zestaw informuje o gościu nie tylko głosowo.
Po zadzwonieniu przez niego dzwonkiem na telefon lub telefony połączone z urządzeniem trafi komunikat o gościu – i będziemy mogli odrzucić takie połączenie bądź przyjąć je i porozmawiać z daną osobą. Można też po prostu podejść do drzwi i sprawdzić podgląd na wyświetlaczu.
Proste? Proste. Na upartego nie trzeba korzystać z aplikacji i można wykorzystywać tylko wyświetlacz, żeby podejrzeć, kto jest za drzwiami, więc nawet, jeśli w domu mieszkają osoby mniej obyte z nowymi technologiami, to dość szybko powinny dać sobie z tym radę.
Jakość nagrań – bez zastrzeżeń
Urządzenie może nagrywać w rozdzielczości Full HD w 15 klatkach na sekundę, są też opcje Hi-Def i Standard, ale, jeśli naprawdę nie zaczyna brakować miejsca na karcie/w chmurze, to postawilibyśmy mimo wszystko na najwyższą rozdzielczość.
Zapewnia ona dostatecznie ostre, miłe dla oka nagrania o żywych barwach, które pozwalają bez problemu ocenić, kto nas odwiedził (a w razie ewentualnych nieprzyjemnych wydarzeń, sprawną identyfikację sprawcy).
Wiadomo, że im lepsze oświetlenie, tym lepiej to wszystko wygląda, ale nawet pod wieczór nie jest źle (zwłaszcza przy założeniu, że ktoś ma lampy przed domem/świeci się światło na klatce).
15 klatek na sekundę to trochę mało, mogłoby to być standardowe 30, ale mimo wszystko tragedii nie ma i nagrania są relatywnie płynne. Za to kąt widzenia 155° robi świetną robotę – nie tylko daje dobry ogląd na osobę lub osoby stojące przed drzwiami, ale też na okolicę wejścia.
Urządzenie automatycznie wykrywa zmianę pory dnia i przestawia się w tryb nocny. Można wtedy liczyć na obserwację o zasięgu do 5 metrów i faktycznie w tym obszarze kamera jest w stanie wykryć nagłe ruchy.
Jeśli chodzi o dźwięk, to też jest bardzo dobrze. Wyraźna, czysta mowa, w dużej mierze pozbawiona zakłóceń czy szumów, pozwala bez większego problemu rozpoznać kogoś także po głosie.
Wykrywanie ruchu dobrze się spisuje
EZVIZ DP2C posiada funkcję detekcji ruchu w podczerwieni PIR. Jej czułość można regulować w ustawieniach – na „średniej” wystarczą zwykle 2-3 sekundy ruchu, aby zdarzenie zostało zarejestrowane.
Kąt widzenia czujnika to 110 stopni, więc radzi sobie z wykrywaniem podejrzanych zachowań zarówno przy samych drzwiach, jak i w ich sąsiedztwie – czy to w dzień, czy w nocy.
Po zarejestrowaniu ruchu czujnikiem dostajemy natychmiast powiadomienie na telefon i możemy na przykład włączyć podgląd na żywo z kamerki, aby obserwować rozwój wydarzeń.
Recenzja EZVIZ DP2C – podsumowanie
Jeśli uważnie czytaliście tę recenzję, zapewne zauważyliście, że zestaw EZVIZ DP2C dość mocno nam się spodobał. Faktycznie, w naszym odczuciu jest to bardzo użyteczny i ciekawy kawałek technologii, który warto mieć w swoim domu.
Oczywiście da się bez problemu żyć bez tego typu gadżetów, ale po pewnym czasie użytkowania trudno już wyobrazić sobie powrót do zwykłego „Judasza”. Dwustronna rozmowa wideo, dość skuteczny detektor ruchu, możliwość wykonywania nagrań i zdjęć w dowolnym momencie, podgląd tego wszystkiego z poziomu aplikacji – świetna sprawa.
DP2C to nie sprzęt idealny (takie w zasadzie nie istnieją), ale ewentualne mankamenty są dość drobne. Nie będziemy na siłę wynajdować błędów tam, gdzie ich nie ma, zwłaszcza biorąc pod uwagę atrakcyjną cenę urządzenia – tego typu gadżety potrafią być znacznie droższe, a oferować niewiele więcej.
Głównie zabrakło nam tutaj portu USB-C do ładowania (microUSB to przeżytek i dobrze byłoby móc wszystko w domu ładować nowocześniejszym USB-C) i możliwości dostosowywania ustawień bezpośrednio z poziomu wyświetlacza.
WARTO PRZECZYTAĆ:
Gry na PC dla różnych typów graczy – ranking według gatunków
Nowoczesne technologie, które wkraczają do codziennego życia — które warto znać?
Xbox S – dlaczego warto zakupić?