Pamiętacie tę sytuację? Jakiś czas temu świat obiegła wiadomość, że w ramach poszukiwania nowych źródeł zarobku firma BMW postanowiła wprowadzić nieobowiązkową opłatę… za podgrzewane fotele. Na szczęście teraz się z tego wycofują.

Od teraz nie musisz dopłacać za ogrzanie pupy

Producenci samochodów starają się na swój sposób szukać rozwiązań, które z jednej strony mogą wyróżnić ich na tle konkurencji, a z drugiej pozwolić na większe wpływy do kieszeni. Samo BMW wprowadziło funkcję łatwego otwierania samochodów przez tzw. cyfrowy pilot, a niedawno rozszerzyło tę funkcję dla smartfonów z Androidem. Wiele takich pomysłów brzmi jak ciekawy dodatek.

Mniej ciekawie się robi w kontekście szukania nowych źródeł dochodu, czym najbardziej zasłynęło ostatnio właśnie BMW. Ich pomysł na subskrypcję na podgrzewanie foteli spotkał się z bardzo negatywnym przyjęciem przez kierowców, którzy odebrali to jako potrzebę podwójnej płatności za coś, co powinno być częścią opłaty za samochód. Przyznał to w wywiadzie dla Autocar Pieter Nota – członek zarządu BMW ds. sprzedaży i marketingu:

Myśleliśmy, że zapewnimy klientowi dodatkową usługę, oferując możliwość późniejszej aktywacji, ale akceptacja użytkowników nie jest tak wysoka. Ludzie czuli, że płacą podwójnie – co w rzeczywistości nie było prawdą, ale zawsze mówię, że percepcja to rzeczywistość. Więc to był powód, dla którego tego zaprzestaliśmy.

Na szczęście od tej pory kierowcy BMW mogą podgrzewać siedzenia bez dodatkowych kosztów. A przypomnijmy, że te nie były niskie. Miesięczny koszt subskrypcji wynosił 18 USD, roczny 180 USD, trzyletni 300 USD, a dożywotni 415 USD.

Oczywiście nie oznacza to, że podgrzewane siedzenia (i kierownica) będą na standardzie wyposażenia nowych BMW. Wciąż będzie trzeba zapłacić za nie dodatkowo, po prostu wróci to do wyboru standardu wyposażenia przy kupnie samochodu. Jako subskrypcje wciąż pozostaną zaawansowane wspomaganie kierownicy i adaptacyjne zawieszenie.

To nie pierwsza taka próba BMW

Szukanie kolejnych źródeł dochodu to trudny kawałek chleba w branży samochodowej. Wiele z nowych pomysłów, takich jak samochód, który monitoruje tętno i ciśnienie zaproponowany przez Renault, po prostu trudno przełożyć na wyższy koszt auta. Podobnie ma się sprawa z ChatemGPT w samochodach Mercedesa.

Samo BMW nie pierwszy raz wycofuje się ze swoich planów. Jakiś czas temu uruchomiło program dostępu do samochodów BMW za „jedyne” 2 tysiące dolarów miesięcznie, który pozwalał na dostęp do wielu różnych modeli w ramach jednej opłaty. W ramach subskrypcji podobnej do tej od podgrzewania siedzeń oferowano dostęp do Apple CarPlay. Z obu tych ofert firma się już wycofała.

Wycofanie się z jednej oferty nie jest równoznaczne z zaprzestaniem takiego modelu sprzedaży. Popularność modelu subskrypcyjnego w branży samochodowej wciąż rośnie i jest to raczej kwestia znalezienia rozwiązania, za które klienci będą chętni zapłacić. Powszechny dostęp do Internetu w każdym urządzeniu sprawia, że możemy patchować nawet oprogramowanie samochodów.

Przyjmujecie wytłumaczenie członka zarządu BMW? Dajcie znać, co o tym sądzicie w komentarzach!



Jako duchowy przewodnik portalu TechPolska, oddaję się z pasją światu technologii i gamingu. Moje serce bije szczególnie mocno dla gier RPG, gdzie zanurzam się w skomplikowane światy i rozbudowane fabuły, ale równie chętnie oddaję się strategii, planując, manewrując i zdobywając wirtualne imperia.

Udostępnij

WARTO PRZECZYTAĆ:

final fantasy brave exvius Gra online z serii Final Fantasy znika z rynku!
Wszystko, co dobre w świecie gier online ma swój początek i koniec. Nie inaczej jest w tym przypadku. Square Enix, wydawca Final Fantasy, ma mieszane
Jak podłączyć głośniki do laptopa? Wszystko, co musisz wiedzieć
Laptopy to bardzo przydatne urządzenie ze względu na łatwą przenośność. Niestety ich minusy biorą się z tego samego: w lekkim kompaktowym komputerze trudno umieścić odpowiednio
jak podlaczyc drukarke do laptopa Jak podłączyć drukarkę do laptopa? Poradnik krok po kroku
W dzisiejszym świecie prawie wszystko jest przenośne. Komputery stacjonarne zostały w dużej mierze zastąpione przez laptopy, a w jeszcze większej przez smartfony, które też mogą

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *