Gdyby ktoś Was zapytał, kiedy zaczęły powstawać pierwsze co prawda prymitywne, ale działające sprzęty do wirtualnej rzeczywistości, co byście odpowiedzieli? Może, że w latach 80 lub 70, kiedy mieliśmy do czynienia z szałem science-fiction? Jeśli nie interesujecie się dogłębnie tym tematem, może was zaskoczyć fakt, że działająca maszyna do VR-u o nazwie Sensorama Simulator powstała już w 1957 roku.

Nie jest to oczywiście sprzęt tego kalibru, jaki znamy dzisiaj (chociaż pod pewnymi względami można nazwać go przełomowym nawet według dzisiejszych standardów), niemniej warty jest uwagi. Poniżej postaramy się przybliżyć Wam jego historię.

Twórcy Sensorama Simulator nie pamięta dziś nikt, a wdowa po nim wciąż spłaca długi zaciągnięte na jego wynalazki

Twórca Sensorama Simulator, Morton Heilig, zajmował się na co dzień pracą w szeroko pojętym przemyśle filmowym. Był między innymi reżyserem, kinematografem i producentem – przede wszystkim krótkometrażowych filmów, ale też m.in. odcinków serialu “Driver Dan”.

Dzisiaj jego nazwisko kojarzy mało kto – jego maszyna VR została w dużej mierze zapomniana, mimo, że była czymś niebywale wizjonerskim i przyszłościowym. Udało mu się za to w 1974 roku wygrać nagrodę na Festiwalu Filmowym w Cannes.

motron heilig
Morton Heilig na planie filmu “Once”

 

Jednak zacznijmy od początku. Heilig miał świetne pomysły – nie miał jednak funduszy, aby wprowadzić je w rzeczywistość. Umarł w 1997 roku, nigdy nie doczekawszy się sławy czy ogromnych pieniędzy, a wdowa po nim wciąż spłaca długi, które zaciągnął, aby być w stanie realizować swoje projekty.

Jak mówiła, Morton określał siebie człowiekiem renesansu, z uwagi na fakt, że miał bardzo wiele talentów. Kiedy zabrał ją do pomieszczenia, w którym przechowywał prototyp Sensorama Simulator, oczywiście była zachwycona, ale nie zdała sobie sprawy od razu, jak przełomowy był to wynalazek. Nie zdali sobie z tego sprawy także inni, którzy usłyszeli o wynalazku.

Sensorama Simulator miał być prekursorem “kina przyszłości”

Wspomniano powyżej, że Heilig był kinematografem – i to bardzo dobrym. Możliwości technologiczne późnych lat pięćdziesiątych nie wystarczały mu jednak, aby tworzyć takie filmy, o których marzył (pamiętajmy, że mówimy tu o czasach czarno-białych telewizorów – dostępne możliwości w zakresie immersji nie były szczególnie imponujące).

Sensorama Simulator nie był sprzętem do gier, a maszyną VR, którą miała wprowadzić ludzi w “kino przyszłości”. Pozwalał on oglądać przygotowane wcześniej filmy, które w dzisiejszych czasach nazwalibyśmy filmami 3D. Były one stosunkowo krótkie i nie pozwalały na żadną interaktywność ze strony użytkownika – był on tylko obserwatorem wydarzeń.

sensorama simulator logo
Logo Sensorama Simulator

 

Heilig nie próbował tworzyć filmów fabularnych, a skupił się na dostarczaniu odczuć. W związku z tym w pierwszej kolejności postawił na sport i motoryzację. Wyprodukował cztery filmy, symulujące jazdę na rowerze, go-karcie, w helikopterze i na motocyklu.

Sensorama Simulator, jak wskazuje już sama nazwa, nie chciał oszukiwać tylko wzroku użytkownika, ale też inne zmysły. Dlatego też na przykład wybierając opcję z motocyklem, użytkownik nie tylko widział drogę, ale też słyszał odgłosy silnika i wiatr, czuł wibracje, a także nawet zapach powiązany z podróżą.

sensorama simulator
Sensorama “w akcji”

 

Howard Rheingold, który miał okazję wypróbować sprzęt w latach 80 (wciąż działał!), powiedział, że kierowca motocyklu był nieostrożny na drodze, co uczyniło go nieco niekomfortowym, ku jego zadowoleniu. Jak widać, pewien poziom immersji udało się osiągnąć. Był to sprzęt ewidentnie wyprzedzający swoje czasy (a pod pewnymi względami – nawet sprzęt VR, z którym mamy do czynienia obecnie).

Dopiero piąty film z tancerką brzucha wzbudził zainteresowanie

Helikopter czy motocykl nie wzbudziły szczególnego zainteresowania inwestorów, a, jak już wiemy, ci byli Heiligowi bardzo potrzebni, jako że własnych funduszy miał do dyspozycji niewiele. Z pewnym zainteresowaniem spotkał się za to piąty filmik jego autorstwa, który również skupiał się na doznaniach, ale poszedł w nieco inną stronę.

Konkretnie na występie tancerki brzucha. Inwestorom spodobała się nie tylko możliwość podziwiania jej wdzięków: maszyna zadbała także o inne odczucia, takie jak czucie zapachu tanich perfum, czy słyszenie odgłosu cymbałków w odpowiednim uchu.

Poniżej możecie obejrzeć fascynujący wywiad z Heiligiem, nakręcony w 1984 roku.

Heilig uważał, że Sensorama Simulator przyda się m.in. wojsku

Heilig opatentował Sensorama Simulator w 1962 roku. Chociaż wstępnie tworzył za jego pomocą filmy mające wywołać zainteresowanie komercyjne, to przewidywał dla swojego urządzenia wiele innych, poważniejszych zastosowań. Liczył na przykład, że projektem zainteresuje się wojsko czy laboratoria badawcze. Dlaczego?

sensorama simulator patent
Patent Sensorama Simulator

 

Za pomocą wirtualnej rzeczywistości można przetestować to, co normalnie byłoby drogie lub trudno dostępne. Jak wskazał sam Heilig – na przykład w przypadku pilotów odrzutowców. Uczenie się samej teorii jest mało skuteczne, ale co robić, kiedy praktyka jest niebezpieczna i droga?

Jeśli uczeń może doświadczyć sytuacji czy pomysłu w mniej więcej ten sam sposób, w jaki doświadcza codziennego życia, udowodniono, że rozumie lepiej i szybciej, a jeśli uczeń rozumie lepiej i szybciej, temat przyciąga go z większą przyjemnością i entuzjazmem. – Morton Heilig, twórca Sensorama Simulator

Jest to o tyle ciekawe, że teraz, kilkadziesiąt lat później, piloci, zarówno wojskowi, jak i samolotów komercyjnych, często ćwiczą w wirtualnych symulatorach lotów. To kolejny dowód, że Heilig wychodził myślami daleko poza lata, w których przyszło mu tworzyć.

Wypróbować sprzęt można było za ćwierć dolara, ale i tak okazał się on komercyjną porażką

Sprzęt proponowano także szeregu wielkich korporacji, aby mogły na przykład stworzyć wirtualne wystawy, nikt jednak nie był szczególnie zainteresowany. Alternatywnym pomysłem było wykorzystanie go jako maszyny arcade’owej – i to się sprawdziło! Najpierw postawiono ją w Universal Studios, a później przeniesiono na molo w Santa Monica. Przechodnie mogli wydać ćwierć dolara, aby przez chwilę zanurzyć się w wirtualnej rzeczywistości.

sensorama reklama
Reklama Sensoramy

 

Problem jednak w tym, że chociaż sprzęt był popularny, to ciężko dużo zarobić, kiedy zarabia się w ćwiartkach dolara. Tym bardziej, że produkcja i zapewnianie ciągłego działania sprzętu pochłaniały ogromne sumy. Poważny inwestor był po prostu niezbędny. W pewnym momencie rzeczywiście udało się pozyskać nieco środków, ale to i tak nie wystarczało.

Należy zwrócić uwagę na fakt, że sprzęt nie powstał z gotowych części, a w dużej mierze został od zera zbudowany przez Heiliga. Nie był specjalnie wytrzymały (raz po prostu się rozpadł, kiedy postawiono go w salonie gier), a części zamienne nie były łatwo i szybko dostępne.

Maszyny nie udało się produkować masowo i przedstawić szerszej publiczności. Okazała się komercyjną porażką i została szybko zapomniana – jednak po względem czysto technologicznym była niewątpliwie przełomowa.

Sensorama Simulator to nie jedyny przypadek flirtu Heiliga z VR-em

Sensorama Simulator to wielki, mało mobilny, ale potężny jak na swoje czasy sprzęt. Nie jest to jednak jedyny projekt w zakresie VR-u, który stworzył Heilig. Kolejnym z nich była opatentowana w 1960 roku Telesphere Mask. Spójrzcie na nią poniżej i powiedzcie, czy ona coś wam przypomina?

telesphere mask
Patent Telesphere Mask | Źródło: Marianne Heilig

 

Na pierwszy rzut oka można by się pomylić i stwierdzić, że mamy do czynienia z patentem dla jednego ze współczesnych headsetów VR. Sprzęt miał łączyć się kablami z telewizorem, być lekki i możliwy do dopasowania do różnych rozmiarów i kształtów głowy.

telesphere mask heilig
Prototyp “maski” Heiliga | Źródło: Marianne Heilig

 

W tym przypadku problemem znowu okazał się brak środków i niemożliwość ich pozyskania, więc również Telesphere Mask nie spotkała się z dużym zainteresowaniem i mało kto o niej pamięta. Obecnie znajduje się wciąż w posiadaniu wdowy po Heiligu. Próbowała ona kiedyś przekazać wynalazki Mortona do Hollywoodzkiego muzeum… gdzie została odprawiona z kwitkiem i poinformowana, że nie wzięliby czegoś takiego nawet za darmo.

Co o tym wszystkim sądzicie? Słyszeliście kiedyś o Sensorama Simulator, czy dowiedzieliście się o tym przełomowym wynalazku czytając ten artykuł? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

WARTO PRZECZYTAĆ:

google glass Google Glass – dlaczego to nie mogło się udać?
Technologia ubieralna, w tym przede wszystkim smartbandy i smartwatche, przechodzi w ostatnich latach ogromny boom. Mimo to nie wszystkim pomysłom udaje się przebić do świadomości
project iris Wyciekły informacje o Project Iris – goglach AR od Google
Headsety VR są z nami od lat i jest ich do wyboru dość sporo (polecamy przy okazji nasz poradnik, jakie gogle VR wybrać). Aktualnie rozpędu
google glass enterprise edition 2 Google wycofuje Glass Enterprise Edition 2 ze sprzedaży
Wersja konsumencka Glass, czyli okularów rozszerzonej rzeczywistości od Google, nie sprawdziła się w praktyce i już lata temu została wycofana ze sprzedaży. Cały czas jednak
Udostępnij

Administrator

Redaktor naczelna TechPolska od 2019 roku. W przerwach między nabijaniem kolejnych setek godzin w Genshin Impact recenzuje każdy kawałek elektroniki, który wpadnie jej w ręce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *