W wyścigu o coraz ciekawsze zastosowania AI firmy sięgają po wszystko i starają się je zaimplementować wszędzie. Aktualna „ofensywa” sztucznej inteligencji nasiliła się do tego stopnia, że w myśl starego polskiego żartu można otworzyć lodówkę, a tam AI. Jaki nowy pomysł na jej zastosowanie przyniósł nam dzisiejszy dzień?
Spis treści
Do czego tym razem Google chce użyć AI?
Kolejny dzień i kolejny pomysł na to, do czego jeszcze można użyć sztucznej inteligencji. Ledwie przez ostatni miesiąc pisaliśmy o tym, że Google Meet testuje tła generowane przez AI, a Microsoft podjął rękawicę i zdecydował, że Bing Chat trafi na Chrome i Safari.
Wyszukiwanie nowych zastosowań trwa w najlepsze. Pod koniec lipca Google ogłosiło, że testuje AI do pisania newsów, a dziś już wiemy… że Google Chrome dostanie opcję streszczania czytanych artykułów właśnie za jej pomocą.
Zasada działania w skrócie prezentuje się następująco: w apce Google na smartfonach AI będzie w stanie wygenerować od bullet pointów najważniejsze informacje wynikające z artykułu. Funkcja nie będzie jednak dostępna w artykułach za paywallem.
Oddajmy na chwilę głos Rany NG, wiceprezesowi ds. zarządzania produktami w Google:
„SGE [Search Generative Experience – program testowy w Search Labs – dop. redakcja] podczas przeglądania” został specjalnie zaprojektowany, aby pomóc ludziom głębiej zaangażować się w długie treści od wydawców i twórców oraz ułatwić znalezienie tego, czego szukasz podczas przeglądania sieci. Na niektórych odwiedzanych stronach internetowych możesz dotknąć, aby zobaczyć wygenerowaną przez sztuczną inteligencję listę kluczowych punktów, które obejmuje artykuł, z linkami, które poprowadzą Cię bezpośrednio do tego, czego szukasz bezpośrednio na stronie.
Nowa opcja jest powoli wdrażana już od wtorku, ale tylko jako „wczesny eksperyment”, do którego trzeba się zapisać w programie Search Labs. Jeśli byliście już na liście, powinniście mieć dostęp, lub niedługo go dostać. Szczegóły dotyczące nowej funkcji oraz instrukcje jak się zapisać, znajdziecie we wpisie na blogu Google dotyczącym tej informacji.
Na ten moment jest jedna niewiadoma: czy wbudowane AI Google będzie mogło streszczać artykuły napisane przez samą siebie?
Gdy Google skupia się na pisaniu, OpenAI idzie w kierunku… moderacji
W czasie, gdy Google testuje swoje AI do pisania, a później streszczania treści, OpenAI podchodzi do tematu od innej strony. W artykule na swoim blogu pochwalili się, że z pomocą silnika GPT-4 mogą… moderować treści.
Funkcja ta ma pozwolić przede wszystkim na zrozumienie kontekstu, w celu oddzielenia szkodliwego nastawienia od lekkodusznych żartów. Jak wiemy, to jest główna przeszkoda w aktualnej automatycznej moderacji, która często opiera się na prostych filtrach wyłapujących określone wcześniej słowa.
Wszystko to brzmi bardzo obiecująco, ale jak sami autorzy przyznają: nawet nowe silniki są bardzo podatne na uprzedzenia i stronniczość, co może bardzo wypaczyć wyniki. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, jaki rozwój przeszła sztuczna inteligencja przez ostatni rok, może się okazać, że i te ograniczenia szybko zostaną za nami.
Czy już niedługo czeka nas świat, w którym generowane przez AI treści będą przez nią streszczane, a następnie również moderowane? Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie na temat takiej przyszłości!
