
Czy Unia Europejska pracuje nad cenzurą X?
Platforma X (były Twitter) od czasu przejęcia przez milionera Elona Muska jest prawdziwą solą w oku ludzi, którym zależy na cenzurze dostępu do informacji. Zmiana właściciela oznacza bowiem jedno: jedna z największych platform społecznościowych znalazła się poza ich strefą wpływów. Aktualnie do uderzenia szykuje się UE. Czy Unia Europejska pracuje nad cenzurą X?
“Cenzura”, czy “odpowiednia moderacja”?
Musk jest znany ze swojego zamiłowania do wolności słowa, co objawiło się chociażby przez odblokowanie konta Kanye Westa po ponad półrocznym banie. Najlepszym przykładem jednak było wprowadzenie “Community Notes”. Dzięki tej funkcji społeczność portalu może wskazywać kłamstwa w postach innych ludzi, w tym najbardziej znanych. W ten sposób “oberwało się” wielu znanym politykom ze szczytów władzy, w tym polskiemu premierowi.
Tymczasem Unia Europejska jeszcze przed wakacjami ma wydać “ostatnie ostrzeżenie”. X ma dostosować moderację do wymagań ustawy o usługach cyfrowych (DSA). UE uważa, że X nie daje rady zwalczać “niebezpiecznych” treści i może zostać ukarana karą w wysokości 6% globalnych przychodów firmy.
Ustawa DSA obowiązująca od sierpnia zeszłego roku w założeniu ma zmuszać duże firmy technologiczne do cenzurowania treści zgodnie z tym, co UE uzna za stosowne. W ramach powodów padają te same buzzwordy, co zwykle: “walka z dezinformacją”, “mowa nienawiści”, “przeciwdziałanie terroryzmowi” i “ochrona nieletnich”.
Czy Elon się przejmie?
Od czasu przejęcia byłego Twittera podjęto wiele prób, żeby podkopać jego autorytet. Najważniejszym zadaniem było jednak przekonanie użytkowników do tego, żeby nie korzystali z tej platformy. W końcu przyzwyczajenia są trudne do zmian. Próbowała Meta ze swoją platformą Threads, która jednak szybko zanotowała gigantyczny spadek liczby użytkowników. I to mimo faktu, że konta były łączone z Instagramem!
Czy Elon się przejmie? Trudno powiedzieć, gdyż znany z ciętego języka milioner dotychczas nie komentował wypowiedzi dotyczących tych tematów. Jednocześnie ciężko jest sobie wyobrazić, żeby UE była w stanie wyegzekwować jakąkolwiek karę pieniężną. Nie mówiąc już o drastyczniejszych środkach pokroju zakazu X na terenie Europy.
WARTO PRZECZYTAĆ:





