W okresie pandemii bańka branży technologicznej tylko rosła i rosła… musiał więc przyjść moment, kiedy pęknie. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że już doszliśmy do tego etapu. Kolejni giganci zamrażają nowe zatrudnienia, tną etaty i ogółem szukają oszczędności wszędzie, gdzie się tylko da. Tym razem przyszła pora na Google, które za jednym zamachem zwolniło kilkanaście tysięcy osób.
Google idzie śladami m.in. Mety i Microsoftu
O planowanych zwolnieniach prezes Google, Sundar Pichai, poinformował pracowników e-mailowo. Zdecydowano się na zwolnienie około 12 000 osób, co stanowi 6% całej dotychczasowej siły roboczej firmy.
Masowe zwolnienia ogłosiły już wcześniej takie firmy, jak:
- Meta – 11 000 osób, czyli 13% wszystkich pracowników
- Amazon – 18 000 miejsc pracy, 6% siły roboczej
- Microsoft – 10 000, 5%.
Alphabet, czyli firma-matka Google, proces redukcji etatów w swoich spółkach-córkach zaczęła już jakiś czas temu. Na początku miesiąca ogłosiła cięcia w Virily (firmie z branży ochrony zdrowia) i Intrinsic (start-upie tworzącym oprogramowanie dla robotów).
Z uwagi, że są to znacznie mniejsze spółki niż Google, zwolnienia są mniej liczne, ale za to zrezygnowano z większej procentowo części siły roboczej (Verily – 200 osób, 15% wszystkich pracowników, Intrinsic – 40 osób, czyli 17% dotychczasowej załogi).
Firma chce się skupić na priorytetowych kwestiach, w tym AI
W swoim e-mailu Pichai przedstawił także skrótowo plany Google na najbliższy czas. Stwierdził, że firma chce “wyostrzyć koncentrację, przeprojektować naszą bazę kosztową i skierować nasz talent i kapitał na najwyższe priorytety”. Kluczową kwestią jest między innymi sztuczna inteligencja.
Konkurenci Google w tej kwestii nie śpią – chociażby Microsoft nawiązał ostatnio współpracę z OpenAI, firmą odpowiedzialną m.in. za popularny w ostatnim czasie ChatGPT. Tymczasem spółka Alphabetu zdaje się pozostawać nieco w tyle.
W 2014 roku Google zakupiło specjalizującą się w AI spółkę DeepMind, więc nie jest tak, że na sztucznej inteligencji skupia się od wczoraj – ale efekty niekoniecznie są widoczne.
Co o tym wszystkim sądzicie? Czy jeszcze rok czy dwa lata temu spodziewaliście się, że dla branży technologicznej przyjdą takie ciężkie czasy? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ: