Jakiś czas temu Wordle, internetowa gra słowna, niespodziewanie stała się ogromnym hitem. Do tego stopnia, że pojawiło się mnóstwo jej podróbek, zarówno w sieci, jak i na urządzenia mobilne. Teraz grę od autora wykupił New York Times, czyli czołowa amerykańska gazeta, tworząca m.in. słynną krzyżówkę.
Wordle sprzedane za “kwotę siedmiocyfrową”
Nie znamy dokładnej ceny, za jaką sprzedano Wordle. New York Times przekazał jedynie, że była to kwota siedmiocyfrowa, ale bliska bardziej dołowi tego przedziału niż jego granicy. Można więc mówić o kilku milionach dolarów.
Jeszcze 1 listopada 2021 roku Wordle miało zaledwie 90 graczy – teraz grają codziennie miliony ludzi. Zasady rozgrywki są dość proste. Gracz ma sześć prób, w trakcie których będzie próbował zgadnąć 5-literowe słowo.
Jeśli w słowie, którym wpisze, pojawią się w odpowiednim miejscu litery obecne w prawidłowej odpowiedzi, zostaną podświetlone na zielono. Jeśli w słowie pojawią się właściwe litery, ale na niewłaściwych miejscach, będą podświetlone na żółto.
Codziennie pojawia się nowe słowo, a do poprzednich nie można wrócić. Aktualnie gra ma już dość sporo dodatków, takich jak m.in. statystyki, tryb ciemny czy tryb trudny (w tym przypadku odsłonięte wskazówki muszą być użyte w następnych próbach).
Gra ma niedługo zostać przeniesiona na stronę New York Timesa. Póki co pozostanie bezpłatna dla nowych i istniejących użytkowników, ale nie jest powiedziane, że kiedyś się to nie zmieni.
Przedstawiciel firmy, Jordan Cohen, stwierdził, że New York Times nie ma jeszcze ustalonych planów odnośnie do przyszłości Wordle. Zamiast tego chce się skupić na “tworzeniu wartości dla istniejących użytkowników”.
Ta hitowa gra słowna to dzieło jednej osoby
Twórcą gry jest jedna osoba – programista Josh Wardle, który stworzył prototyp Wordle w 2013 roku. Odświeżył go z okazji pandemii COVID-19, dla swojej partnerki, która lubi gry słowne, aby uprzyjemnić jej ten trudny okres.
Jak stwierdził, kiedy zapytano go o najlepszą strategię gry, sam ma w niej wyniki bardzo kiepskie. Nie zmienia to faktu, że zdaje się być do Wordle bardzo przywiązany i będzie pomagał New York Timesowi w migracji do nowej lokalizacji.
To było niesamowite patrzeć, jak gra przynosi tak wiele radości tak wielu osobom i jestem bardzo wdzięczny za osobiste historie, którymi niektórzy z was podzielili ze mną – od Wordle jednoczącego odległych członków rodziny, przez prowokowanie przyjacielskiej rywalizacji, po wspieranie zdrowienia.
Z drugiej strony skłamałbym, gdybym powiedział, że to nie było trochę przytłaczające. W końcu jestem tylko jedną osobą i ważne jest dla mnie, aby wraz z rozwojem Wordle nadal zapewniał wspaniałe doświadczenie dla wszystkich – John Wardle, twórca Wordle
Co o tym wszystkim sądzicie? Jesteście fanami Wordle, czy jeszcze nie mieliście okazji zagrać? Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ: