
O GameStopie, czyli sieci sklepów z grami i nie tylko, od kilku lat jest głośno w mediach. Dzięki internetowemu memowi udało się mu podnieść z kolan, ale dotychczas nie skorzystali na tym pracownicy. Miało się to zmienić, a skończyło się na podwyżkach w okolicy pół dolara na godzinę, co nie spotkało się z miłym przyjęciem.
Menedżerowie dostali akcje, szeregowi pracownicy – kilkadziesiąt centów
Z uwagi na rosnącą popularność cyfrowych wersji gier, w drugiej dekadzie XXI wieku nie wiodło się GameStopowi zbyt dobrze. Sprzedająca przede wszystkim pudełkowe wydania firma znajdowała się w coraz to trudniejszej sytuacji finansowej, aż w pewnym momencie wykupywanie jej akcji stało się memem w Internecie.
Doprowadziło to do znaczącego wzrostu cen rzeczonych akcji, na którym niejeden inwestor (a także kadra zarządzająca firmy, która również posiada w niej udziały) naprawdę nieźle zarobił.
Kiedy w sierpniu GameStop zwolnił część kadry wyższego szczebla, prezes Matt Furlong (który w 2021 roku zarobił 16,8 miliona dolarów) ogłosił, że szeregowi pracownicy dostaną podwyżki. Zapanował wtedy ostrożny optymizm. Wydawało się, że w końcu zyski z nagłej popularności firmy przełożą się także na poziom wynagrodzeń.
Jak donosi Kotaku, w praktyce jednak okazało się, że wielu pracowników otrzymało podwyżki na poziomie 50 centów na godzinę, a niektórzy jeszcze niższe. Nastroje, jak łatwo się domyślić, nie są najlepsze.
Moja podwyżka wynosi aż 0,38 dolara na godzinę. Jestem tam od 10 lat; czuję się urażony – anonimowy pracownik GameStopu
Oliwy do ognia dolał fakt, że dla menadżerów sklepów stworzono nowy plan partycypacji w zyskach – każdy z nich ma otrzymać 21 000 dolarów w akcjach firmy, które zostaną ostatecznie nabyte na przestrzeni trzech lat.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że rzekomo menadżerowie też nie są do końca zadowoleni, ponieważ część z nich wolałaby kilka dolarów na godzinę więcej niż takie rozwiązanie, na którym skorzystają tak naprawdę dopiero po dłuższym czasie.
W amerykańskim GameStopie zarabia się podobno mniej niż m.in. w MacDonaldzie
Niskie podwyżki mogą boleć pracowników GameStopu podwójnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że rzekomo wcześniej ich pensje były relatywnie niskie, a po doliczeniu kilkudziesięciu centów wyglądają niewiele lepiej.
Na subreddicie GameStopu często przewijają się kwoty rzędu 10,50-14 dolarów na godzinę. Z polskiej perspektywy nie brzmi to źle, ale w Stanach oznacza w niektórych przypadkach (w zależności od pensji, ale też stanu, w którym sklep jest ulokowany) równowartość płacy minimalnej lub zarobki niewiele wyższe.
To nie wydaje się już tak kolorowe, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę koszty życia, szczególnie w większych miastach. Tym bardziej, że obecnie podobno lepsze stawki oferuje m.in. MacDonalds, gdzie szeregowi pracownicy mogą zarabiać ~15 dolarów na godzinę.
Co o tym wszystkim sądzicie? Dajcie znać w komentarzach!
WARTO PRZECZYTAĆ:





