Do niedawna badania nauromarketingowe kojarzyły się z wysoką ceną, skomplikowanym sprzętem, zaawansowanym laboratorium i z godzinami analiz. RealEye, polski startup specjalizujący się w eye-trackingu, przełamuje schematy i otwiera rynek badań dla tych, którzy potrzebują ich szybciej, lepiej i… taniej.

Eye-tracking zmienia zasady gry

Zacznijmy od początku. Eye-tracking to technologia, której zadaniem jest określenie gdzie i jak długo badana osoba kieruje wzrok. Ta metoda świetnie sprawdza się w psychologii, marketingu, grach komputerowych, czy medycynie.

Zainteresowanie eye-trackingiem sięga już XIX wieku. To właśnie wtedy zaczęto zdawać sobie sprawę, że to gdzie, jak często i na jak długo kierujemy spojrzenie, przekłada się na zainteresowanie obiektem, ale też na przetwarzanie informacji i podejmowanie decyzji. W 2024 roku, gdy okres skupienia użytkowników internetu jest coraz krótszy, błędem byłoby niewykorzystanie tej technologii w biznesach typu SaaS lub e-commerce.

Eye-trackery, czyli narzędzia służące do eye-trackingu możemy podzielić na kilka kategorii. Najbardziej znane są urządzenia typu weareble, czyli np. Zakładane okulary w stylu tych, które znamy z VR. To większa inwestycja, a specjalistyczne pomiary z ich użyciem przeprowadza się zwykle w zaprojektowanych w tym celu laboratoriach. Na rynku pojawiają się jednak technologie bardziej wygodne i dostosowane do potrzeb użytkowników, a jednym z takich dostawców jest polski startup RealEye.

Od uczelni do startupu

Adam Cellary, pomysłodawca i jeden z założycieli RealEye online eye tracker pomysł na biznes zaczerpnął z własnej potrzeby. Na studiach zajmował się widzeniem maszynowym i marketingiem internetowym, ale w po godzinach tworzył komercyjne strony internetowe. Podczas ich projektowania wielokrotnie natrafiał na mur w postaci braku możliwości przetestowania swoich produktów i ustalenia, które elementy stron (takie jak buttony, teksty czy CTA) są najlepiej widoczne i najbardziej zrozumiałe dla użytkownika. Choć wiedział o istnieniu eye-trackingu, ta technologia co rusz okazywała się zbyt droga.

Właśnie wtedy Adam połączył siły z Damianem Sromkiem — software developerem, który „postawił” platformę badawczą i zadbał o jej technologiczny sznyt, ale też bezpieczeństwo danych klientów. Do projektu dołączyło również Narodowe Centrum Badań i Rozwoju które wsparło firmę Grantem na prowadzenie badań w zakresie stereowizji w eye-trackingu oraz Fundusz Inwestycyjny SpeedUp.

Od początku celem zespołu było stworzenie narzędzia, które będzie wygodne i przystępne cenowo. Dlatego zdecydowali, że odejdą od skomplikowanych eye-trackerów i stworzą produkt, z którego użytkownicy będą mogli korzystać, używając jedynie kamery internetowej, wbudowanej w laptopa lub smartfona.

Testy to podstawa

Adam i Damian wiedzieli, że najważniejsze projekcie będą testy na użytkownikach, dlatego zaprosili do współpracy trzysta agencji z całego świata, którym udostępnili RealEye za darmo, w zamian za szczerą opinię o funkcjach. O opinie poprosili także postacie ze świata nauki, m.in. Doktora Psychologii Poznawczej z Uniwersytetu z Neapolu, czy CEO platformy hotjar.com, Davida Darmanina. To był strzał w dziesiątkę. Dzięki temu twórcy RealEye uzyskali ogromny feedback i pole do poprawy.

Kolejnym krokiem byłam publikacja produktu na platformie ProductHunt, w której społeczność early adopters ocenia nowinki technologiczne. Mimo początkowych obaw RealEye spodobało się użytkownikom i zostało okrzyknięte „product of the day”, dzięki czemu było promowane w newsletterach i social media. Do dziś zajmuje wysokie miejsce w rankingach platformy w swojej kategorii.

Podejście naukowe

W czasie pandemii COVID-19 naukowcy i studenci z całego świata nie mieli możliwości testowania swoich teorii w laboratoriach tak, jak do tego przywykli. Nagle okazało się, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na narzędzia, które pozwolą przenieść eksperymenty do internetu.

Ciekawe rozwiązanie w tym zakresie zaproponował Zespół z Kaunas University of Technology z Litwy (KTU), który uruchomił digitalowe laboratorium przeznaczone do badań neuromarketingowych. Wśród oferowanych tam narzędzi można było znaleźć m.in. system do eye-trackingu RealEye. Była to idealne okazja dla założycieli, którzy mogli przetestować swój produkt w środowisku akademickim i zdobyć cenne opinie od teoretyków. Od tamtej pory dziesiątki Uniwersytetów z całego Świata skorzystały z RealEye, wliczając polski SWPS (z którym RealEye nawiązał dłuższą współpracę), Uniwersytet Clemson z USA czy  perełki takie jak Stanford.

Biznes na poważnie

Gdy świat nauki docenił RealEye, przyszła pora na poważne kroki biznesowe. Startup nawiązał współpracę z wieloma firmami zajmującymi się badaniami rynku, m. in z IPSOS czy z firmą Behaviorally oraz Neurons Inc, która specjalizuje się w neuronauce konsumenckiej. Narzędzie docenił też Procter & Gamble, który rozwiązania oferowane przez RealEye wprowadził na południowoamerykańskim rynku.

Tajemniczy współczynnik K

Choć rozwój biznesowy jest kluczowy dla założycieli RealEye, ich zamiłowanie do nauki nie słabnie. Po nawiązaniu współpracy z Warszawskim SWPS (Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej) do platformy realeye.io został dodany dynamiczny wskaźnik uwagi, nazwany przez Zespół Naukowców współczynnikiem “K” (Krzysztof Krejtz, Andrew Duchowski, Izabela Krejtz, Agnieszka Szarkowska, and Agata Kopacz. 2016. Discerning Ambient/Focal Attention with Coefficient K. ACM Trans. Appl. Percept. 13, 3, Article 11 (May 2016), 20 pages. https://doi.org/10.1145/2896452). Opiera się on na parametrach ruchu gałek ocznych, a konkretnie czasie trwania skupienia wzroku i amplitudzie mimowolnych ruchów oka. Celem współczynnika jest określenie dynamiki ścieżki uwagi wzroku osoby badanej.

Użycie współczynnika K sprawdza się idealnie przy badaniu zainteresowania reklamą video czy określeniu, czy uczestnik badania “aktywnie myślał” o tym, na co w danym momencie patrzył. Dzięki temu możemy na przykład określić, jak szybko odbiorca stracił zainteresowanie produktem lub daną treścią. W marketingu i sprzedaży te informacje są kluczowe do rozwoju marki. Więcej o “K” można przeczytać tutaj: https://www.realeye.io/blog/143-attention-measurements-k-coefficient

Eye-tracking a facial coding

Jak się szybko okazało, ambicje Adama Cellary i Damiana Sromka były znacznie większe. Panowie postanowili rozbudować narzędzie i skorzystać z technologii wykorzystywanej już w eye-trackingu. W ten sposób do oferty RealEye dołączył facial coding.

Facial coding to innowacyjne narzędzie pozwalające śledzić ruchy twarzy użytkownika i obserwować pojawiające się na niej reakcje (nawet te najmniejsze, niemal niedostrzegalne). Na podstawie pomiarów otrzymujemy raport pozwalający stwierdzić, czy odbiorca był zainteresowany pokazywaną mu treścią, a także czy uznał ją za atrakcyjną. Tego typu badanie jest zwłaszcza ciekawe, gdy zestawimy je z odpowiedziami deklaratywnymi uczestników.

A jak to działa? Najlepiej przekonać się samemu! Tutaj: https://www.realeye.io/case-study/video-heineken Znajdziesz case study z testów, jakie RealEye przeprowadziło z wykorzystaniem facial codingu na reklamach Heinekena.

Demokratyczny dostęp do technologii

Co dalej? Do tej pory eye-tracking był narzędziem tylko dla wybranych, jednak teraz, gdy firmy takie jak RealEye przybliżają go użytkownikom o mniej zasobnych portfelach, a cały proces użycia czynią prostszym i bardziej dostępnym, nic nie stoi na przeszkodzie, by wszedł do naukowego mainstreamu.

Jeśli nadal nie wierzysz, najlepiej sprawdź temat samodzielnie. Test RealEye możesz wykonać całkowicie za darmo, używając wyłącznie kamery w laptopie.

WARTO PRZECZYTAĆ:

Zaplanuj swoje podróże i odkryj piękno miejsc z pomocą drona
Drony stały się obecnie na tyle popularne, że ich użycie podczas podróży nikogo nie dziwi. Nie trzeba bowiem regularnie publikować materiałów w mediach społecznościowych, aby
Szczupła produkcja: Klucz do efektywności i konkurencyjności przedsiębiorstw
W świecie stale rosnącej konkurencji i szybkich zmian technologicznych przedsiębiorstwa stale poszukują innowacyjnych sposobów zwiększenia swojej efektywności i konkurencyjności. Jedną z kluczowych koncepcji, które w
Laptopy dla każdego użytkownika – przegląd
Rynek laptopów przynosi cykliczne zmiany odczuwalne dla użytkowników. Odświeżanie wersji oprogramowania i wprowadzanie nowych rozwiązań technologicznych sprawiają, że do dyspozycji masz wiele wariantów tylko na
Udostępnij

Administrator

Nasza redakcja składa się z zapalonych pasjonatów gamingu i technologii. Każdy ma swoją niszę, dzięki czemu razem możemy zaproponować Wam szeroki przekrój eksperckich materiałów. Dzielimy się najświeższymi wiadomościami, recenzjami i poradami, aby nasi czytelnicy byli na bieżąco z tym, co najważniejsze w świecie techu i gier.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *