Foxconn, czyli tajwańska firma składająca sprzęt elektroniczny dla wielu znanych marek, w tym Apple, może mieć kłopoty. Po tym, jak jej właściciel ogłosił swój start w wyborach prezydenckich na Tajwanie, nad przedsiębiorstwem pojawiły się czarne chmury w postaci śledztw podatkowych i nie tylko.
Tajwański gigant przeszedł liczne kontrole
Jak donosi chiński portal Global Times, „organy podatkowe Chin kontynentalnych przeprowadziły zgodnie z prawem kontrole podatkowe w kluczowych przedsiębiorstwach Foxconnu, m.in. w prowincjach Guangdong i Jiangsu”. To jednak nie wszystko, ponieważ do akcji wkroczył także departament zasobów naturalnych. Jego przedstawiciele przeprowadzili badania w zakresie użytkowania przez Foxconn gruntów w prowincjach Henan i Hubei.
Chińskie władze nie wypowiadają się na temat wymienionych kontroli, ale Foxconn przyznał, że miały miejsce. Wydarzenia te są nieoficjalnie łączone z decyzją, którą podjął założyciel firmy — Terry Gou.
Jak zasygnalizowano na wstępie, biznesmen zdecydował się wystartować w zbliżających się wyborach prezydenckich na Tajwanie (zaplanowano je na 2024 rok). Powiadomił o tym opinię publiczną w sierpniu, a na początku września wycofał się z rady nadzorczej Foxconnu.
Foxconn będzie w pełni współpracował z chińskimi władzami
Nie znamy jeszcze wyników kontroli przeprowadzonych przez chińskie władze. Natomiast Foxconn zadeklarował publicznie, że podchodzi do sprawy poważnie i będzie współpracował z odpowiednimi organami.
Rynek jednak zdążył już zareagować na powyższe doniesienia — cena akcji firmy w poniedziałkowy poranek spadła o około 2%. Od tego czasu zaczęła stopniowo wzrastać, ale wciąż jest delikatnie poniżej wcześniejszego poziomu.
Zgodność z prawem wszędzie, gdzie działamy na całym świecie, jest podstawową zasadą Hon Hai Technology Group [alternatywna nazwa firmy używana w Chinach i na Tajwanie — dop. red]. Będziemy aktywnie współpracować z odpowiednimi jednostkami w zakresie związanych z tym prac i operacji — Foxconn
Dajcie znać w komentarzach, co o tym wszystkim sądzicie!
WARTO PRZECZYTAĆ: