Baldur’s Gate to prawdziwy król, który ponad 20 lat temu zdefiniował, jak powinna wyglądać gra RPG. Rozwój komputerów i gier zostawił jednak dosyć statyczne (w końcu turowe) gry w cieniu dynamiczniejszej rozgrywki i chociaż bardzo niszowe tytuły się co jakiś czas pojawiały, nie miały szansy przebić się do mainstreamu. Jak ma się do tego nowy Baldur? Nasza recenzja Baldur’s Gate 3 powinna rozwiać wszelkie wątpliwości!

Recenzja Baldur’s Gate 3, czyli król RPG powrócił

Po zapowiedzi Baldur’s Gate 3 trzy lata temu byłem sceptyczny. Kontynuacja po tylu latach i to z “premierą” w early access? Nie byłem przekonany. To poniekąd uratowało mnie od czytania newsów na ten temat i śledzenia rozwoju gry, dzięki czemu teraz wszystko jest dla mnie cudownie nowe i zaskakujące.

W tym momencie mogę z całą pewnością powiedzieć: The King is back! Król powrócił i nie ma co owijać w bawełnę: jest dobrze! Nasza recenzja Baldur’s Gate 3 jednak na tych słowach się nie skończy.

recenzja baldur's gate 3 dialogi

Jest co robić

W trakcie swych podróży znajdujemy wiele ciekawych miejsc. Napotkana dziś szczelina w ścianie była jednym z nich. Na pierwszy rzut oka to zwykłe pęknięcie, ale wprawne oko mogło zauważyć, że używając czaru pomniejszającego, powinniśmy dać radę wejść do środka. Na szczęście jako zmiennokształtny druid mogłem przyjąć kształt kota i wybrać się na małe zwiedzanie, zostawiając swoją drużynę za sobą.

baldur's gate 3 questy poboczne

Wchodząc na niezbadany teren samemu, musiałem bardzo uważać. Na szczęście spotkana rodzina sowodźwiedzi nie atakowała innych zwierząt, a przecież dokładnie tym dla nich byłem w tym momencie – zwykłym kotem. Wystrój jaskini był jednak wyjątkowo oryginalny, wręcz niezwierzęcy. Postanowiłem zdobyć eliksir rozmawiania ze zwierzętami i wtedy tu wrócić. Z całą drużyną, dzięki szerszemu przejściu, które udało mi się przy okazji znaleźć.

Baldur’s Gate 3 – kreator postaci

Rozmach widać od samego początku. Tworzenie postaci jest dokładnie tak rozbudowane, jak w memach o ludziach, którzy spędzają w kreatorze kilka godzin. Na szczęście sam do takich ludzi nie należę, aczkolwiek i tak kilka dylematów musiałem rozwiązać.

Jeśli pamiętacie moje teksty o WoW-ie, czy recenzje Diablo, możecie kojarzyć, że gdy tylko mogę to domyślnie gram druidem – ot, lubię te class fantasy. Pierwsze dwa Baldury wiele lat temu przeszedłem jednak paladynem i mocno mnie korciło, żeby nostalgicznie wrócić do tej klasy. Ostatecznie postawiłem na aktualną miłość i postanowiłem nie rozwlekać tematu. Zawsze mogę stworzyć drugą postać, prawda? Podejście, w którym po prostu gramy jest w tym tytule zbawienne, ale jeszcze do tego wrócimy przy lepszym przykładzie.

Kreator postaci idealnie wpasowuje się w jednoczesne bycie upgradem nad swoimi 20-letnimi braćmi przez wywalenie nudnych mechanik i ograniczeń, ale w taki sposób, że możliwości nie są za grosz mniejsze. Zniknęły ograniczenia w tworzeniu postaci: każda rasa może grać każdą klasą i każdą podklasą. Nie da się już “zepsuć” postaci nie wiedząc, jak działa statystyka siły.

baldur's gate 3 build

Nazwanie tych zmian “uproszczeniem” byłoby dużym… uproszczeniem. Nudne wybory lub takie, które wręcz ograniczały możliwości, zostały zastąpione innymi, ciekawszymi. Nie trzeba już odgórnie wybierać charakteru postaci, który poniekąd zmuszał nas później do pewnych wyborów. To my swoimi decyzjami w trakcie gry określimy charakter naszego bohatera.

Kreator daje nam równocześnie absurdalnie gigantyczne pole do manewru, jeśli chodzi o wygląd postaci. I co może się wydać trochę zabawne: to jednocześnie jedyne miejsce, w którym miałem coś w rodzaju negatywnego wrażenia.

baldur's gate 3 sanktuarium druidów

Tworząc swoją elfią druidkę, mogłem wybrać spomiędzy 87 fryzur, z których luźno połowa to fryzury w stylu tej nazwanej “antyirokez”. Antyirokez jest dokładnie tym, czym myślicie i wygląda dokładnie tak źle, jak wam się wydaje. Jasne, o gustach się nie dyskutuje, ale biorąc pod uwagę, że w 87 fryzurach nie znalazłem najzwyklejszych długich włosów, odniosłem wrażenie, że twórcy stworzyli grę dla ludzi niebędących ich targetem. To wrażenie uzupełnia fakt, że w Baldurze nie tworzy się “mężczyzny” lub “kobiety”, a “ciało 1” lub “ciało 2/3/4”. Można też wybrać inne genitalia niż domyślne i tworzyć kompletnie frywolny miks.

Na szczęście jak już wspomniałem: nie spędzam w kreatorze na tyle dużo czasu, żeby się bardziej przejąć. A gra szybko przysłoniła jakiekolwiek negatywne myśli. Jednak jako, że jest to całościowa recenzja Baldur’s Gate 3, warto o tym wspomnieć.

Gobliny w składzie porcelany

Nie od razu udało nam się wrócić do jaskini zamieszkałej przez sowodźwiedzi. Chociaż zdobycie eliksiru potrzebnego do rozmów ze zwierzętami było równie łatwe, co zajrzenie do skrzynki w naszym obozie, to jednocześnie nie mogliśmy od razu wrócić do zwiedzania. Pojawiło się po drodze trochę bardziej naglących spraw. Ot, życie awanturnika, trzeba umieć wybierać priorytety, więc zwierzaczki muszą poczekać.

W końcu jednak udało nam się stanąć przed wejściem do jaskini. Weszliśmy ostrożnie, wręcz na paluszkach. Eliksir to jedno, ale nikt nie powiedział, że będzie dane nam go użyć przed atakiem sowodźwiedzia broniącego młode. Przed podejściem zmieniłem się znowu w kotka, co by nieniepokojonym sprawdzić, jak wygląda teren.

test baldur's gate 3 eksploracja

To, co odkryłem, wyprowadziło mnie z równowagi. Zamiast zwierzęcej rodziny znalazłem ślady sporej bitwy, która musiała się rozegrać, gdy nas nie było. W tym niestety ciało matki. Na szczęście tanio skóry nie sprzedała – wkoło leżało całkiem dużo martwych goblinów.

Nasza przygoda pozwala nam na użycie magicznego narzędzia wczytywania gry. Mógłbym się cofnąć w czasie i zrobić drugie podejście. Tylko skąd mogę wiedzieć, co spowodowało, że życie potoczyło się tak, a nie inaczej? Ile gry bym musiał cofnąć i stracić progresu drużyny, żeby osiągnąć potencjalnie satysfakcjonujący rezultat?

Nie, lepiej było przyjąć na klatę to, co się wydarzyło i sprawdzić, co przeznaczenie ma nam do zaoferowania. Szczególnie że nigdzie nie było ciała młodego sowodźwiedzia, a to budziło pewne nadzieje…

Obóz w BG3, czyli płonie ognisko i szumią knieje…

Obóz w Baldur’s Gate 3 to miejsce wyjęte z całości mapy, które jest bezpiecznym schronieniem dla naszych postaci. Nie ma już potrzeby spać tam, gdzie się stało i ryzykować atak w środku nocy. W każdym momencie można się teleportować do obozu (który jest inny w zależności od tego, gdzie się aktualnie znajdujecie) i odpocząć.

To też ważne miejsce z punktu widzenia fabuły i rozwijania relacji między postaciami. Podobnie jak w Final Fantasy XV prawie każda wizyta przy ognisku rozpocznie jakąś scenkę lub rozmowę. Z początku niby o niczym, ale to właśnie powolne budowanie fabuły stwarza klimat. To właśnie te pozorne “tracenie” czasu sprawia, że przywiązujemy się do postaci, a relacje stają się dla nas ważne.

recenzja baldur's gate 3 obóz

Pamiętacie scenę imprezy w Kaer Morhen z Wiedźmina 3? Dobre 20-30 minut straconych na oglądanie scenki, która pozornie nie wnosiła nic, ale to właśnie te elementy dokładają powoli kamyczki do historii i klimatu, żeby w kulminacyjnym momencie przechylić szalę i wysypać się z hukiem, który na długo pozostanie w pamięci.

Dokładnie taki jest Baldur’s Gate 3 i jego świat. Świat, który buduje się również poprzez walkę i branie odpowiedzialności za swoje decyzje – nawet w świecie gry.

Walka na śmierć lub taktykę – recenzja Baldur’s Gate 3

Baldur’s Gate 3 oferuje nie tylko regularny auto save, ale pozwala również na szybki zapis i wczytanie, gdy gracz tego potrzebuje. W ten sposób można oczywiście grać w stylu znanym jako “save-scumming”, czyli wczytywanie gry tak długo, aż uda się osiągnąć oczekiwany rezultat lub odpowiednio wysoki rzut kostką. Szybko postanowiłem tego nie robić: przygoda jest dużo ciekawsza, kiedy musimy sobie radzić z kłodami, które rzuca nam pod nogi świat. Poza tym coś trzeba sobie zostawić na kolejne przejścia gry, a już wiem, że na jednym nie poprzestanę.

Oczywiście wciąż trzeba czasem wczytać grę: Baldur’s Gate 3 to nie tylko wybory fabularne, ale również walka. Jeśli graliście w starsze Baldury lub inne cRPG, to się szybko odnajdziecie w systemie, chociaż ten został w pewien sposób “wygładzony”. Jeśli nie graliście, to dajcie sobie czas. System turowy nie jest obecnie mocno powszechny, a już w szczególności nie w wersji, gdzie za powodzenie ataku odpowiada rzut kostką.

baldur's gate 3 walka

Tak, jak szybko stracona bramka może ustawić spotkanie, tak złe rzuty na początku walki mogą sprawić, że ta okaże się dużo cięższa, niż powinna. I wtedy można wczytać grę (lub trzeba, jeśli ujrzeliście napis “Game Over”). Nie widzę w tym akurat nic złego: poprawienie taktyki to normalna rzecz.

Raz zdarzyło mi się rozpocząć walkę w wyniku nieudanej rozmowy. Niestety przeciwników było zdecydowanie za dużo dla mnie na tym etapie rozgrywki. Po wczytaniu gry mogłem jednak rozejrzeć się za lepszą taktyką: wrogowie nie byli do mnie nastawieni negatywnie do czasu rozpoczęcia rozmowy. Rozejrzałem się po okolicy i znalazłem swoiste rusztowanie, na które mogłem wejść, żeby obserwować całą scenę z góry. To pozwoliło mi obsypać sporą grupę wrogów prochem strzelniczym, który następnie podpaliłem fiolką płynnego ognia.

Dzięki rozpoczęciu walki w taki sposób najtrudniejsi wrogowie mieli na dzień dobry połowę punktów życia. W dodatku z góry mogłem strzelać do nich jak do kaczek, korzystając z bonusu za wyższą pozycję. A jeśli ktoś zdążył się wdrapać na górę, mogłem go po prostu… zepchnąć na dół, a uderzenie o ziemie oczywiście powodowało dodatkowe obrażenia.

baldur's gate 3 taktyka

Mięso armatnie

Wiele dni później stanęliśmy przed nie lada wyzwaniem. Musieliśmy wrócić do siedziby goblinów. Już w niej byliśmy. Wtedy jednak mieliśmy przykrywkę i na neutralnym gruncie mogliśmy przejść do ich liderów, żeby ich po cichu wyeliminować. Pozbawione liderów gobliny stanowiły już bezpośrednie zagrożenie, ale nie dało się ich pominąć: gdzieś w zajmowanej przez nie świątyni było ukryte przejście do Podmroku.

Wycięcie goblinów w pień było sporym wyzwaniem: wchodząc przez główną bramę, właściwie szliśmy pod ich strzały. Na szczęście bez liderów ich taktyka bazowała właściwie na rzucaniu się chmarą jak mięso armatnie. Ostatecznie wyszliśmy z tej walki zwycięsko, chociaż wycieńczeni.

Wejście do świątyni przez główną bramę byłoby prawdopodobnie jeszcze bardziej niebezpieczne, więc postanowiliśmy obszukać cały teren dokładnie. Nad bramą znaleźliśmy zniszczoną ścianę, którą dało się usunąć i wejść od góry. Niestety brakowało nam narzędzi lub odpowiednich czarów, żeby faktycznie tego dokonać. Musieliśmy poszukać innej drogi. W tym celu zeszliśmy z powrotem na dziedziniec.

Zaglądając w każde miejsce, natknęliśmy się na coś niezwykłego. Był to pewien rodzaj stworzenia, które nie chciało nas atakować, było wyraźnie przestraszone. Po chwili zrozumieliśmy: to mały sowodźwiadek, któremu gobliny zabiły mamę. Ukradziony z jaskini, jaką odwiedziliśmy jakiś czas temu.

baldur's gate 3 zadania

Mając wciąż przy sobie eliksir rozmowy ze zwierzętami, udało nam się z nim porozmawiać. Chociaż był bardzo głodny, to przede wszystkim chciał uciec z lokacji goblinów. Co nie było już trudne, skoro te były martwe. Nie wiedział jednak, gdzie się udać, więc zaprosiliśmy go do naszego obozowiska.

Ku zaskoczeniu wszystkich, faktycznie udało mu się tam trafić, chociaż z początku pozwalał się tylko karmić, a później uciekał. W końcu jednak nam zaufał i został na stałe. Czyż nie piękne z niego zwierzę?

baldur's gate 3 recenzja sowodźwiedź

Recenzja Baldur’s Gate 3 – grafika

Recenzja Baldur’s Gate 3 musi zahaczyć o kwestię grafiki. Nie tylko sowoniedźwiadek jest piękny. Gra ogólnie wykorzystuje swój silnik na maksa i przedstawia piękne widoki. Jasne, pierwsza lokacja będzie dosyć “normalna”, ale potem wejdziecie do Podmroku. Co prawda tam z natury jest ciemno (Podmrok to sieć jaskiń rozciągająca się pod Wybrzeżem Mieczy), a jest to być może jedna z piękniejszych lokacji w grze.

Technicznie rzecz biorąc, gra jest prześliczna, chociaż nie znajdziecie w niej wodotrysków graficznych. Osobiście testowałem grę w ustawieniach ultra i rozdzielczości 2K ultrawide (3440×1440) na komputerze o podzespołach: i5 12600, MSI Radeon 6900 Gaming Trio Z, 32 GB RAM-u oraz oczywiście na dysku SSD.

Nie zauważyłem żadnych przycięć graficznych, chociaż w późniejszych lokacjach może być z tym różnie na słabszych komputerach. Larian Studio jest jednak bardzo szybkie, jeśli chodzi o różne fixy. Patrząc na patch noty, można odnieść wrażenie, że gra jest mocno zbugowana. Tak jednak nie jest. W tak dużej grze to absolutnie normalne, że nie wszystko udało się wyłapać i to mimo trzyletniego okresu we wczesnym dostępie.

baldur's gate 3 recenzja bugi

Wielki napływ graczy to jednocześnie wielki napływ nowych testerów, którzy często robią rzeczy, których nikomu nie udało się wcześniej sprawdzić. Osobiście spotkałem tylko małe problemy z tłumaczeniem lub bugi, które powodowały, że jakiś napis został na ekranie. Nic znaczącego, nic psującego grę. A cała gra jest tak dobra, że drobnostek się nie zauważa. Zresztą, jeśli miałbym się o coś czepiać to tylko o drobnostki.

Za to wiele rozwiązań mogę pochwalić. Podoba mi się bardzo przedstawienie dostępnych opcji w ustawieniach. Kojarzycie jak w innych grach, zmieniając ustawienia graficzne, nie wiecie tak naprawdę, co się zmienia? No to w Baldurze najeżdżając na wybraną opcję, po prawej stronie zobaczycie na screenach przedstawienie, co się zmienia.

Dostajemy też naprawdę dużo ułatwień dostępności. W tym wycięcie nagości i możliwość zmniejszenia poziomu trudności do takiego, który można opisać “skupieniem się na historii”. Jest jeszcze jedna sprawa: nie tylko dostajemy wsparcie kontrolera. Grając padem, dostaniecie kompletnie zmieniony interfejs, pod lepsze granie padem. Brak tu bzdur jak z Diablo 4, gdzie gra padem była wygodna, ale obsługiwanie padem interfejsu stworzonego pod myszkę i klawiaturę już niezbyt. Tu wszystko jest pod ręką, intuicyjne jak nigdy wcześniej.

Klimat BG3 można ciąć Husqvarną

Opisana przeze mnie wcześniej historia to tak naprawdę jeden z questów pobocznych. W dodatku jeden z prostszych, krótszych i tych bardziej czarno-białych w odbiorze. Chociaż jego rozwiązanie nie jest w ogóle czarno białe.

Zdarzyło wam się, czytając tę historię pomyśleć, żeby coś zrobić inaczej? We własnej grze będziecie mogli to zrobić inaczej. Gra na to pozwala. Ciężko mi właściwie wyliczyć na ile sposobów dało się przejść ten quest.

Mogłem od razu mieć ze sobą eliksir rozmowy ze zwierzętami. Może wtedy udałoby mi się porozmawiać z rodziną sowoniedźwiedzi? A może zostałbym zaatakowany i osobiście musiałbym je zabić? Może mógłbym je obronić przed atakiem goblinów, psując swoją wcześniejszą przykrywkę? A może po prostu źle wybrałem priorytety i powinienem był wcześniej rozwiązać sprawę z goblinami, nie bawiąc się w dyplomację?

W końcu do lokacji goblinów mogłem wejść z drzwiami, a mogłem ją obejść i porozmawiać z wartownikami, żeby mnie wpuścili bez bitki. Wybierając tę pierwszą opcję trudne momenty i tak mógłbym pominąć w postaci kota.

baldur's gate 3 rozmowa

Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o multiplayerze. Multiplayer to gra w coopie, w której towarzysze w naszej drużynie to inni gracze, co pozwala na więcej ciekawych interakcji. Nie ma przeszkód, żeby jedna osoba zagadała jakiegoś NPC, a druga w tym czasie wyjęła mu rzeczy z szafek, kiedy ten jest zajęty i tego nie zauważy.

Rozwiązań każdej sytuacji jest mnóstwo i mówiąc to, w żaden sposób nie przesadzam. Bardziej skomplikowane i złożone questy będą mieć jeszcze więcej rozwiązań, a przede wszystkim będą również odciskać większe piętno na waszych emocjach. Uwierzcie mi, że potrafi być grubo, a gra nie raz zjeży włosy na głowie.

Przy okazji premiery Diablo 4 narzekałem, że gra nie jest mroczna. Jest wyblakła i ciemna, a elementy gore nie powodują gęstego klimatu, tylko politowanie. Scenarzystom Baldur’s Gate 3 udało się znaleźć prawie perfekcyjny balans. Mało która historia nie postawi was w sytuacji naprawdę trudnego wyboru. Mało która historia zostawi was obojętnymi wobec tego, co widzicie na ekranie.

Baldur’s Gate 3 potrafi być jednocześnie kolorowy i prawdziwie mroczny.  Może w krajobrazie zielonej trawki, drzew i jakiejś leniwej rzeczki sprzedać wam wyjątkowo trudną historię, która spowoduje opad szczęki. Larian Studio wie, że mrok nie bierze się z kolorów otoczenia, a tego, jak przedstawisz historię.

baldur's gate 3 test grafika

Podsumowanie długie jak Baldur’s Gate 3

Wiecie, to nie jest tak, że Baldur’s Gate 3 jest grą bez błędów. Aczkolwiek jak znam siebie, to czepianie się o drobnostki tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że mamy do czynienia z grą, której nie widzieliśmy od dawna. Z prawdziwym diamentem, który już się w krajobrazie gamingowym raczej nie pojawia.

I tak, znowu przychodzi mi na myśl Diablo 4, czyli ostatnia duża premiera. Ktoś może powiedzieć, że to różne gatunki i nie da się ich porównać. Aczkolwiek biorąc pod uwagę całokształt, Baldur’s Gate 3 po prostu zjada Diablo 4 na śniadanie. Powyższa recenzja Baldur’s Gate 3 jest tego najlepszym przykładem.

Ostatnia gra Blizzarda to obraz tego, co wielkie korporacje robią z grami. Wielokrotnie przesuwana premiera, wysoka cena, sprzedawanie dostępu do wcześniejszej premiery, mikropłatności, battle passy, a wszystko to uzasadnione tym, że gra ma być ciągle rozwijana. I to mimo faktu, że większe DLC i tak będą płatne. Gameplay zbalansowany nie pod graczy, a pod sprzedaż dodatkowych pierdół. W dzisiejszym świecie wystarczy powiedzieć, że gra jest wydana jako “game as a service” i nie trzeba jej dopracować przed premierą.

W tym momencie na rynek gier wchodzi całe na biało Larian Studio i przyspiesza premierę Baldur’s Gate 3 na PC, bo gra jest gotowa. I mówiąc “gotowa” mam na myśli, że jest w pełni gotowa od początku, do końca. Nie ma mikropłatności. Nie ma DLC. Nie ma battle passów. Ma perfekcyjnie wykreowany świat, który wciąga na każdym kroku, w którym side questy powodują opad szczęki, gdzie gameplay jest wyjątkowo satysfakcjonujący.

baldur's gate 3 ocena

Podejście do każdego questu jest mocno indywidualne. Czasem możecie trafić na “prostą” tragedię jak z miśkiem sowoniedźwiadkiem. Czasem na wieloetapową tragedię rodzinną, która do samego końca nie będzie oczywista, jak się wydawała. A czasem, w brutalniejszym momencie, narrator, żeby “nie pozwolić” na przekroczenie granicy dobrego smaku, zacznie zagłuszać dźwięki swoim “PAM PAM PAM”.

Klimat Baldura to jednak nie tylko questy. To członkowie twojej drużyny. Każdy indywidualny, każdy ze swoją historią i niespodziankami. Każdy stawiający na swoje silne strony, nawet gdy okazują słabość. Jak mag, który po śmierci uwalnia swoją magiczną projekcję, żeby wytłumaczyć, jak się go wskrzesza.

Każdy z możliwością romansu, bo jak powszechnie wiadomo – Baldur’s Gate nie byłby pełen bez tego. Możecie się pouczyć razem magii lub pozwolić się ugryźć wampirowi – w wyjątkowo namiętny sposób. Nawet jeśli twoim obiektem westchnień jest druid zmieniający się w niedźwiedzia. Popularna rymowanka “żeby życie miało smaczek” robi się nadzwyczaj realistyczna.

Recenzja Baldur’s Gate 3 – ocena

Jest recenzja Baldur’s Gate 3, musi być i o ocena. Mógłbym długo wymieniać zalety, jednak przecież nie o to chodzi. Jeśli czytając tę recenzję Baldur’s Gate 3, czujecie ekscytację na myśl o przygodach na Wybrzeżu Mieczy, w ten sam sposób, w jaki ja czuję ekscytację, opisując swoje przygody – ta gra jest dla was.

Nie bójcie się, do odkrycia jest absolutnie mnóstwo innych rzeczy, a to, co tu przedstawiłem to zaledwie garstka i to opisana tak laicznie, bez szczegółów i bez spoilerów, jak tylko się dało.

To co nam zostało? Ocena! Stylem gry rzućmy K20 i sprawdźmy, jaki będzie wynik.

baldur's gate 3 recenzja krytyczny sukces

Nie widzę żadnych przeciwwskazań dla wystawienia Baldur’s Gate 3 najwyższej możliwej oceny. To prawdziwie kompletna gra z olbrzymią ilością contentu, wciągającą fabułą i czymś urzekającym na każdym kroku. Piękny świat, świetne postacie i równie klimatyczna muzyka. To wszystko składa się na grę, której w zalewie korporacyjnego chłamu nie widzieliśmy od dawna.

WARTO PRZECZYTAĆ:

aktualizacja Wiedźmin 3 znowu jest najlepszym RPG z otwartym światem według Metacritica
Dziki Gon ma już 7 lat, a wciąż potrafi wzbudzać sporo emocji w branży gamingowej – tym razem ze względu na premierę net-genowego patcha. Wiedźmin
cdpr Twórcy obiecują: nowy Wiedźmin nie powtórzy błędów Cyberpunka
Nie da się ukryć, że Cyberpunk 2077 nie należał do udanych premier. Na szczęście CDPR uczy się na błędach i zapewnił, że przyszłe projekty będą
new world New World, MMORPG od Amazona, rozpocznie betatesty już w lipcu
New World od Amazona to jedno z najciekawiej zapowiadających się MMORPG tego roku. O tytule usłyszeliśmy już jakiś czas temu, a za niedługo rozpoczną się
Udostępnij

Na co dzień zajmuję się organizacją konkursu łazików marsjańskich, żeby wieczorami móc oddać się graniu. Lubię klimaty post-apo, jeździć na woodstock i preferuję PvE od PvP. Posiadam komplet smoczych kul. Odwiedź mnie na Twitchu: https://www.twitch.tv/grokoko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *